Młodo wyglądający, ale pełnoletni, klient wyruszy do sklepów, by zbadać czy sprzedawcy poproszą go o okazanie dowodu. Za każdą taką wizytę dostanie 16 zł.
Taki "tajemniczy klient” ma odwiedzić w pierwszej połowie listopada losowo wybrane supermarkety, hipermarkety i małe sklepy sieciowe. W niektórych przypadkach będzie to dziewczyna, w niektórych chłopak. Za każdym razem towarzyszyć będzie mu osoba, której dorosłość nie budzi wątpliwości, a jej zadaniem będzie podjęcie interwencji wobec sprzedawcy, który nie spyta o dowód. W sumie odbędą się 44 takie wizyty, za każdą z nich na podstawie umowy o dzieło "nieletni” dostanie 16 zł, a towarzyszący mu "dorosły audytor” 30 zł.
Później członkowie stowarzyszenia wyślą do kierowników lub menadżerów sklepów listy z pochwałą lub krytyką. Podobne listy trafić mają również do zarządów firm, do których należą sprawdzane sklepy.
Ale na tym nie koniec. Autorzy akcji zapowiadają też wysłanie do dyrektorów 20 gimnazjów i szkół ponadgimnazjalnych apeli, by razem z pedagogami i rodzicami napisali listy protestacyjne do sklepów, w których sprzedawca nie zapytał o dowód. Listy dostanie też 20 proboszczów. Znajdzie się w nich prośba o przypomnienie wiernym, że sprzedaż alkoholu nieletnim to poważny problem.
Stowarzyszenie chce, by miasto przyznało mu pieniądze bez konkursu. Przepisy dopuszczają taki tryb, jeśli dotacja nie przekracza 10 tys. złotych, zadanie trwa nie dłużej niż 90 dni, a przedsięwzięcie służy celowi publicznemu. Z tego trybu skorzystało w Lublinie już wiele organizacji.
Pomysłodawcy akcji zastrzegają, że publiczne pieniądze nie będą wydawane na alkohol. Za każdym razem, gdy sprzedawca będzie chciał podać alkohol, "młody” klient ma stwierdzać, że zapomniał portfela lub ma za mało drobnych i rezygnować z zakupu.