Rozmowa z ks. abp. seniorem Bolesławem Pylakiem
- Nie wierzę. Absolutnie. Kiedy byłem wicerektorem Seminarium Duchownego, ks. Stanisław był klerykiem. Dobrym klerykiem. Pamiętam z tego czasu, jakim metodami posługiwała się Służba Bezpieczeństwa.
* Jakimi?
- Potrafili okazywać mi spreparowane fotografie któregoś z kleryków z nagą kobietą. To był fotomontaż.
* Czy to oznacza, że dokumenty na abp. Wielgusa też mogły zostać spreparowane?
- Jestem o tym przekonany. Ale, musiałbym najpierw je zobaczyć, żeby komentować. Nie widziałem, nie komentuję. Zrobiły to media. Z góry przesądziły sprawę. Media zrobiły jeszcze gorszą rzecz.
* Jaką?
- Złamały zasadę "Audiatur et altera pars”. Co oznacza: Zawsze słuchaj drugiej strony.
* Jeśli potwierdzi się do końca, że przyszły prymas był współpracownikiem, to czy to jest koniec autorytetów?
- Zaczekajcie na wyniki komisji, nie sądźcie człowieka przed czasem. Powtarzam, moim zdaniem dokumenty obciążające ks. Stanisława są spreparowane. To jest świadomy atak wymierzony w polski Kościół.
* Przez kogo wymierzony?
- Przez masonerię.
* Sprawa jest dla Kościoła i wiernych bardzo bolesna.
- Modlę się codziennie za arcybiskupa Wielgusa. Wierzę, że zostanie oczyszczony z zarzutów. Czy zrobił komuś krzywdę?
Rozmawiał Waldemar Sulisz