Policjanci spróbują ustalić, kto na Lubelszczyźnie werbuje kobiety do pracy w zachodnich agencjach towarzyskich. Sprawą zainteresowali się po artykule w Dzienniku Wschodnim.
Tydzień temu napisaliśmy o ogłoszeniach o pracy dla osób, które miałyby wyszukiwać kobiety do agencji towarzyskich na terenie Europy. Takie anonse pojawiały się m.in. na jednym z lubelskich portali. Wszystkie były podpisane nazwą "Erotic Lounge Line”.
Rozmawialiśmy z mężczyzną, który oddzwonił do nas z numeru holenderskiego. Młody mężczyzna, najprawdopodobniej Polak, tłumaczył nam, na czym miałaby polegać praca "headhuntera” (łowca głów). – Chodziłoby o to, żeby wyszukiwać te dziewczyny, przesyłać nam zdjęcia i numery telefonów. A tak naprawdę wolałbym, żeby były od razu gotowe do wyjazdu – podkreślał w rozmowie.
Ogłoszenie po kilku dniach od naszej publikacji zniknęło z Internetu. Inne, podpisywane przez "Erotic Lounge Line”, można dalej znaleźć w sieci.
Sprawą zajęła się KWP w Lublinie. Wczoraj policjanci przesłuchali nasza dziennikarkę. Dopytywali, co mówił mężczyzna, który proponował pracę przy wyszukiwaniu kobiet do agencji towarzyskiej.