Włamywacze okradali sklep z komórkami przy ul. Narutowicza. Zauważyli to taksówkarze. I dali cynk policji.
Wczorajszej nocy taksówkarz jednej z lubelskich korporacji wypatrzył, że na ul. Narutowicza ktoś włamuje się do salonu sieci komórkowej.
Zatrzymani są mieszkańcami Lublina. Mają 18, 19 i 24 lata. Najstarszy z nich jest poszukiwany przez policję. Właśnie powinien odbywać karę za zniszczenie mienia i rozbój.
To kolejny przykład wspólnych działań policji i taksówkarzy w ramach systemu "Bezpieczna taksówka”. - Jesteśmy z niego zadowoleni - mówi Władysław Boruch z korporacji "9191”. - Działa w dwie strony, bo i taksówkarze czują się bezpieczniej i pomagają policjantom łapać przestępców.
Policjanci dowiedzieli się od taksówkarzy m.in., że przy ul. Obywatelskiej krąży człowiek, który cierpi na zanik pamięci, innym razem, że przy Kunickiego ktoś leży.
- Mamy miesięcznie około 30-40 podobnych sygnałów - mówi Agnieszka Pawlak z lubelskiej policji. - Dotyczą m.in. wypadków, bójek. Współpraca działa też w drugą stronę. Taksówkarzom podsyłamy informacje o zaginionych osobach i samochodach, licząc na ich pomoc w odnalezieniu.
Auta biorące udział w akcji mają na szybie naklejkę "Uwaga! Alarmowa łączność z policją” oraz "Bezpieczna taksówka”. To ważna informacja dla mieszkańców miasta. Może się zdarzyć, że potrzebując pomocy, nie będą mogli sami skontaktować się z policją. Wtedy wystarczy, że informację przekażą taksówkarzowi.