Piotr O., który przed laty oszukał piłkarza Romario, odpowie przed sądem za kolejne oszustwa. Zdaniem prokuratury, 47-latek wyłudził 3,5 mln zł, ale szykował coś znacznie większego.
Piotr O. podawał się wówczas za arystokratę i wybitnego finansistę. Wyłudzał pieniądze obiecując gigantyczne zyski. Sąd skazał go za to na 8 lat więzienia, z czego odsiedział trzy lata. Na wolność wyszedł w 2009 roku. Z akt jego najnowszej sprawy wynika, że o odpowiedni poziom życia na wolności, zadbał jeszcze zanim opuścił celę.
Piotr O. został zatrzymany we wrześniu ubiegłego roku. Śledczy z Prokuratury Apelacyjnej w Lublinie postawili mu 18 zarzutów. Akt oskarżenia trafił właśnie do sądu.
Śledczy ustalili, że w latach 2006-2012 Piotr O. kontaktował się ze starymi znajomymi i wyłudzał od nich pieniądze. Ci poznawali z kolejnymi osobami, które również pożyczały mu spore kwoty. Większość funduszy miała pójść na inwestycje, pozyskanie olbrzymich kredytów lub na własne potrzeby Piotra O.
Piotr O. dbał o odpowiedni poziom życia. Tuż przed wyjściem zza krat zamówił u lubelskiego dealera nowego mercedesa ML. Wpłacił 120 tys. zł. Po kilku miesiącach zamienił auto na mocniejszy model, biorąc przy okazji kredyt na ponad 300 tys. zł. Przedstawił przy tym fałszywe zaświadczenie o zarobkach. Dokument miał poświadczać, że Piotr O. jest dyrektorem finansowym w brytyjskiej firmie i zarabia 100 tys. funtów miesięcznie. Dzisiaj pozostałe kilkadziesiąt tys. kredytu na mercedesa spłaca jego żona.
Według śledczych, Piotr O. szykował się również do wprowadzenia w obieg fałszywego czeku na 125 mln euro. Plan nie wypalił, bo bankowcy zorientowali się, że dokument jest fałszywy.
Proces Piotra O. rozpocznie się we wrześniu. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.