– Mimo wybudowania najnowocześniejszej szkoły w Polsce wciąż mamy problem z lawinową rozbudową Węglina Południowego i tam trzeba dosyć szybko podejmować decyzje – mówi Mariusz Banach, zastępca prezydenta Lublina ds. oświaty i wychowania. Rozmawiamy z nim o sytuacji szkół podstawowych w północnej części Lublina.
• Rodzice uczniów Szkoły Podstawowej nr 16 wciąż skarżą się na wydłużone w tym roku godziny nauki. Wszystko przez przyjęcie dużej liczby pierwszoklasistów. Mówi się, że pani dyrektor chciała stworzyć mniej klas, ale były naciski „z miasta”.
– W rzeczywistości było wręcz przeciwnie. Rozmawialiśmy z panią dyrektor o tym, co można zrobić, żeby ten nabór ograniczyć. Zdajemy sobie sprawę z tego, że szkoła podstawowa nr 16 ma olbrzymią renomę i rodzicom zależy, żeby uczyli się w niej ich dzieci. Mamy również świadomość, że problem trzeba rozwiązać. Przypomnę również, że niedaleko „Szesnastki” znajdują się bardzo dobre szkoły, jak placówki numer 43 i 5, w których jest więcej miejsca.
• Ale rodzice ich nie wybierają...
– Rodzice pierwszoklasistów decydując się na zapisanie dziecka do „Szesnastki” zdawali sobie sprawę z tego, że jest tam bardzo wielu uczniów i lekcje będą odbywały się dłużej niż w okolicznych szkołach. Mimo to wybierali właśnie ją. Nie mamy możliwości, żeby namówić ich do zmiany decyzji. Możemy oczywiście zastanawiać się nad wielkością obwodu szkoły przy ul. Poturzyńskiej i nad jego zmniejszeniem. To jedyny mechanizm, który możemy zastosować, ponieważ zgodnie z przepisami szkoła podstawowa ma obowiązek przyjąć każdego, kto jest zameldowany w jej obwodzie.
• Nie jest jednak tajemnicą, że są rodzice, którzy specjalnie przemeldowują dzieci, żeby zostały one przyjęte na Poturzyńską.
– W tym przypadku nie mamy żadnych prawnych narzędzi do zabronienia takich działań. Wydaje mi się jednak, że wkrótce ta sytuacja zostanie uporządkowania i rodzice przestaną wykorzystywać ten mechanizm. Choćby z uwagi na przepełnienie szkoły. Natomiast na pewno nie planujemy rozbudowy „Szesnastki”.
• Czy miasto myśli o budowie nowej szkoły w tamtej okolicy biorąc pod uwagę przepełnienie Szkoły Podstawowej nr 14 przy ul. Słowikowskiej i ewentualną budowę blokowiska na górkach czechowskich?
– Problem „Czternastki” będzie wkrótce rozwiązany, ponieważ przy Zespole Szkół nr 12 budujemy aktualnie dodatkowy pawilon. Zależy nam, żeby uczniowie mogli się w nim uczyć już od września następnego roku. Zdajemy sobie sprawę, że jest to jedna z tych dzielnic miasta, w której musimy na bieżąco reagować na pojawiające się problemy. Z tego samego powodu konieczne jest możliwie szybkie wybudowanie dwóch szkół w innych częściach miasta.
• Gdzie?
– Mimo wybudowania najnowocześniejszej szkoły w Polsce wciąż mamy problem z lawinową rozbudową Węglina Południowego i tam trzeba dosyć szybko podejmować decyzje. Kolejna lokalizacja to Ponikwoda. Spodziewamy się, że przedłużenie ulicy Węglarza będzie wiązało się z wybudowaniem w tym rejonie wielu nowych mieszkań, zatem szkoła w tym miejscu będzie bardzo potrzebna.
• Wracając jednak do Czechowa. Pojawiła się informacja, że zlikwidowana ma zostać Szkoła Podstawowa nr 34...
– Dobrze, że pani o to pyta, bo rzeczywiście słychać takie głosy, ale zapewniam, że to plotki. Nikt takiego pomysłu nie ma. „34” funkcjonuje normalnie, chociaż jest tam problem z naborem i w tym roku powstała tylko jedna klasa pierwsza. Uzupełniający nabór nie był konieczny, ponieważ brakowało chętnych. Aktualnie placówka planuje przeprowadzić szerokie działania promocyjne.
• Osoby wskazujące na plany zlikwidowania szkoły przy ul. Kosmowskiej twierdzą, że na budynek ten ma ochotę Szkoła Podstawowa nr 26.
– Na to wszystko patrzymy w kontekście plotek. Takich planów nie ma. Sytuacja szkoły „26”, która działa dziś w trzech budynkach wymaga jednak zmian. Mamy rzeczywiście kilka innych pomysłów związanych z odciążeniem przepełnionego budynku na Bronowicach. Analizujemy kilka scenariuszy. Na ten moment jednak za wcześnie o nich mówić, dopóki nie podejmiemy ostatecznej decyzji. Mogę tylko powiedzieć, że rodzice dzieci uczęszczających na Bronowicką oczekują, że rozbudujemy istniejący budynek. To jednak niemożliwe. Teren, na którym istnieje szkoła ma złe warunki budowlane, na głębokości metra pod ziemią jest już woda.
Warto w tym miejscu dodać, że szykujemy się do kompleksowej zmiany organizacji szkolnictwa specjalnego w Lublinie. Jest to związane z budową nowoczesnego ośrodka przy ulicy Wyścigowej. Byłby to ośrodek dla dzieci z niepełnosprawnościami głównie ruchowymi, ale też dla dzieci niewidomych i niesłyszących. Wówczas w innych budynkach moglibyśmy stworzyć dogodną przestrzeń dla dzieci z autyzmem, które potrzebują specjalistycznych warunków i pobytu w małych 3-5 osobowych grupach. Dlatego trudno zaadaptować na ten cel istniejącą już szkołę.
• Czy wiadomo, kiedy ośrodek przy Wyścigowej mógłby przyjąć pierwsze dzieci?
– Uruchomiliśmy proces związany z ubieganiem się o środki zewnętrzne. W tej chwili mamy przygotowany program użytkowy. Podejmiemy działania, żeby w nowej perspektywie finansowej ten program się znalazł. Bardzo nam na nim zależy. Koszt jego realizacji to 100 mln zł.