Coraz więcej miejskich radnych deklaruje poparcie dla naszej akcji. Obiecują,
że podpiszą się pod przygotowanym przez nas projektem uchwały,
O co walczymy? O to, żeby miejscy radni musieli rozpatrzeć każdy obywatelski projekt uchwały, pod którym podpisze się przynajmniej 1000 mieszkańców Lublina. Teraz mieszkańcy nie mają takiego wpływu na władzę. Bo w Ratuszu rozpatrywane są tylko dwa rodzaje projektów: przygotowane przez prezydenta miasta i te, które złożyła co najmniej trzyosobowa grupa radnych.
Aby mieszkańcy mogli współuczestniczyć w zarządzaniu Lublinem, konieczne są zmiany w statucie miasta, który jest swoistą konstytucją każdej miejscowości. Projekt takich zmian przygotowuje redakcja Dziennika Wschodniego. Dokument zaprezentujemy jutro. Żeby nasz projekt stanął na sesji Rady Miasta, musi go podpisać co najmniej trzech radnych. Swoje poparcie jako pierwsi zadeklarowali: Leszek Daniewski (PO), Piotr Gawryszczak (PiS) oraz Jan Gąbka (LiD). Do tego grona dołączają kolejni radni.
- Jeżeli obywatele mogą złożyć w Sejmie własny projekt ustawy, zbierając wcześniej 100 tys. podpisów, to nie widzę powodu, żeby mieszkańcy Lublina nie mogli przygotować projektu uchwały - dodaje Piotr Kowalczyk, szef klubu radnych PiS. Zapowiada, że podpisze naszą propozycję. - I będę namawiał do tego swoich klubowych kolegów.
Zrobimy wszystko, żeby nasz projekt trafił na obrady najbliższej sesji Rady Miasta, która odbędzie się 25 października. Później zmieniony statut będzie musiał jeszcze zaakceptować premier. Pozytywne przykłady już są. Chociażby Słupsk, gdzie wystarczy zebrać 400 podpisów pod projektem uchwały, a radni muszą zająć się takim dokumentem w ciągu trzech miesięcy od jego złożenia. - Chcemy, żeby jedno z rond w naszym mieście nosiło imię Klubu Sportowego Gryf - mówi Łukasz Jaworski, jeden ze słupszczan zaangażowanych w tę akcję. - Na razie jeszcze zbieramy podpisy.
Spraw, które dzięki temu będzie można załatwić, jest dużo. Czytelnicy już teraz mówią m.in. o wprowadzeniu obowiązku budowania ogrodzeń wokół placów zabaw tak, aby psy nie załatwiały się w piaskownicach oraz o drobnych korektach przepisów porządkowych obowiązujących w pojazdach komunikacji miejskiej.