Zaledwie 20 godzin bez kolizji z prawem wytrzymał 42-letni mężczyzna, który niedawno wyszedł więzienia. Trafi tam z powrotem.
Zatrzymany wyszedł na wolność 16 października. Siedział m.in. za znęcanie się nad rodziną, kradzieże i rozboje. Następnego dnia po wyjściu – razem z kolegą – zauważył starszego mężczyznę, który siedział na ławce pod Dworcem Głównym PKP w Lublinie.
Zarzucili mu kurtkę na głowę, obezwładnili i zabrali dwa telefony komórkowe. Poszkodowany był pod wpływem alkoholu i nie był w stanie podać rysopisu sprawców. Tuż po napadzie 42-latek wyjechał z Lublina. Funkcjonariuszom udało się go jednak namierzyć i zatrzymać. Ukrywał się w Tomaszowicach.
Policjanci odzyskali jeden z telefonów pochodzący z napadu, który był ukryty pod podłogą. Był zaskoczony poranną wizytą policji. Za rozbój grozi mu do 12 lat więzienia.