Po wyjściu z więzienia Waldemar Ch., skazany za gwałt na 14-latce, nie będzie mógł kontaktować się z dziewczynkami.
O sprawie 36-letniego Waldemara Ch., właściciela sklepu z komputerami z Lublina, po raz pierwszy pisaliśmy tuż po jego zatrzymaniu, w maju ub. roku. Mężczyzna przedstawiał się w Internecie jako "Daniel - 25”. W sieci nawiązał kontakt z 14-latką. Namówił ją na spotkanie. Przyjechał po dziewczynkę samochodem. Pojechali do Krężnicy Jarej. Tam ją zgwałcił. Potem odwiózł dziewczynkę do miasta.
14-latka opowiedziała o wszystkim matce, która zaalarmowała policję. Szybko udało się ustalić adres komputera "Daniela - 25”. Policja zatrzymał Waldemara Ch. w jego mieszkaniu. Na przesłuchaniu przyznał, że na czacie internetowym rozmawiał z nastolatką i przedstawiał się jej jako 25-latek. Twierdził,
że w Krężnicy dziewczynka dobrowolnie uprawiała z nim seks. W trakcie śledztwa okazało się, że Waldemar Ch. napastował też dwie inne kobiety.
Proces Waldemara Ch. toczył się przed sądem w Kraśniku. Nie wiadomo, jak tłumaczył się mężczyzna, bo rozprawy odbywały się z wyłączeniem jawności. Na zakończenie procesu prokurator domagał się sześciu lat więzienia i orzeczenia zakazu zbliżania się do dziewczynek. Na orzeczenie takiego zakazu pozwalają przepisy, które obowiązują od niedawna. Wyrok zapadł wczoraj. Waldemar Ch. został skazany na pięć lat więzienia. Sąd orzekł też zakaz zbliżania się do dziewczynek.
- Będzie obowiązywał przez pięć lat od momentu wyjścia oskarżonego z więzienia - mówi Mirosław Węcławski, zastępca szefa prokuratora rejonowego w Kraśniku.
Wczorajszy wyrok jest nieprawomocny. (er)