Prawie 2,1 mln zł z miejskiej kasy mają dostać lubelscy działkowcy, o ile na zgodzą się na to radni. Oznaczałoby to, że pieniądze trafią do wszystkich ogrodów działkowych, które poprosiły o wsparcie od miasta. Fundusze mają umożliwić m.in. poprawienie parkanu, ustawienie altanki, czy doprowadzenie prądu.
Właśnie tak potoczył się ogłoszony w lutym konkurs, w którym podzielony miał być 1 mln zł zarezerwowany w kasie miasta dla ogrodów działkowych. Mogły one wnioskować o dofinansowanie inwestycji, takich jak np. elektryfikacja ogrodu, czy pompa głębinowa.
W wyznaczonym przez Urząd Miasta terminie zgłosiło się 25 ogrodów, które złożyły 37 wniosków. Gdyby Ratusz chciał spełnić każdą prośbę, musiałby wyłożyć ponad dwa miliony, a do podziału miał milion. Od marca działkowcy czekali na decyzję: kto dostanie dotację, a czyj wniosek przegra.
We wtorek prezydent ogłosił, że pieniądze przyzna każdemu. – Po szczegółowej analizie uznaliśmy zasadność wszystkich wniosków – poinformował Krzysztof Żuk. Zapowiedział, że wystąpi do Rady Miasta o to, by zarezerwowała brakującą kwotę 1,1 mln zł w wykazie przyszłorocznych wydatków. Głosowanie planowane jest na 3 września.
– Czegoś takiego do tej pory nie było – cieszy się Grzegorz Kurczuk, prezes Okręgowego Zarządu Polskiego Związku Działkowców, który cieszy się z większego niż spodziewane wsparcia finansowego od samorządu miasta.
W Lublinie na działkach spędza czas ponad 10 tys. rodzin. – Niektóre ogrody powstały w latach 60. i 70. – przypomina Kurczuk i przyznaje, że wiele tych miejsc wymaga kosztownych inwestycji. – Wszystko miało prawo się zlasować i zardzewieć.
Jeżeli radni zatwierdzą prezydencką propozycję, to część działkowców dostanie miejskie wsparcie w tym roku, a część w przyszłym.
– W budżecie miasta na ten rok mamy kwotę 1 mln zł i na tę kwotę będziemy chcieli podpisać umowy z działkowcami, aby w tym roku wydać milion – deklaruje Piotr Choroś, dyrektor Biura Partycypacji Społecznej w Urzędzie Miasta.
Samorządowe dotacje dla ogrodów działkowych są przyznawane w Lublinie po raz pierwszy. Ich wprowadzenie zaproponowała w ubiegłym roku Marta Wcisło, dziś posłanka PO, wtedy miejska radna i kandydatka do Sejmu będąca na finiszu kampanii wyborczej. Przedstawiła obywatelski projekt uchwały wprowadzającej system dotacji, działkowcy zebrali pod nim podpisy, a Rada Miasta go uchwaliła.
Dzisiaj posłanka ogłosiła nowy pomysł. Zamierza poprosić premiera o stworzenie specjalnego funduszu do wspierania istniejących już ogrodów działkowych na terenie miast i tworzenia nowych.
Prezydent Lublina zapewnia, że miasto ma w planie tworzenie nowych ogrodów, głównie w dolinie Bystrzycy, m.in. koło ul. Janowskiej, czy w okolicach Dąbrowy. Żuk zastrzegł, że zależy to od wyniku rozmów w sprawie przejęcia na ten cel przez miasto gruntów Skarbu Państwa.