Koszty konserwacji zabytkowych nagrobków są coraz wyższe. W tegorocznej kweście będziemy zbierać na uratowanie kolejnych czterech z cmentarza przy ul. Lipowej. Są też efekty zbiórki zeszłorocznej. Piękny anioł odzyskał głowę.
W ubiegłym roku zebraliśmy 80 tys. zł, zaś koszt tego co zrobiliśmy to 98 tys. zł. A zrobiliśmy tylko cztery nagrobki – przyznaje Stanisław Santarek, przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina. W tym roku już po raz 32. komitet organizuje zbiórkę pieniędzy na rzecz ratowania zabytkowych pomników na najstarszej nekropolii naszego miasta.
W ubiegłym roku wstępnie do konserwacji zostało wytypowanych 7 nagrobków, z których cztery udało się odnowić. W tej grupie jest nagrobek rodziny Vetterów – założycieli m.in. browarów. Nagrobek znajduje się w części ewangelickiej cmentarza. Pochodzi z 2 połowy XIX w. Jest też grób rodziny Czempińskich, w przypadku którego konieczna była konserwacja wtórna.
Mimo brakujących pieniędzy prace przy tych kilku nagrobkach udało się wykonać. – Na szczęście udało się znaleźć sponsora. Firma Perła Browary Lubelskie sfinansowała praktycznie w połowie renowację nagrobka Vetterów – przyznaje Santarek.
Anioł bez głowy
W ubiegłym roku, po wichurze, po której wiele grobów na nekropolii „pod Lipkami” zostało zniszczonych, anioł z zabytkowego grobu rodziny Czempińskich stracił głowę. – Szukaliśmy tej głowy, ale jej nie znaleźliśmy. Nie było żadnych śladów, żadnych odłamków, które wskazywałyby na to, że została rozbita. To była naprawdę dziwna sprawa – wspomina przewodniczący SKOZL.
Apel dotyczący poszukiwań ukazał się na łamach naszej gazety, ale też i w telewizji. – Nikt się jednak z głową anielską nie zgłosił – opowiada Santarek.
– Okazało się, że jakaś pani z Lublina znalazła głowę na cmentarzu i ją ze sobą zabrała. Nie wiedziała co dalej z nią zrobić więc zadzwoniła na policję – relacjonuje przebieg zdarzeń Santarek. – Policjanci przyjechali do tej kobiety. Zabrali głowę i przekazali gospodarzowi cmentarza. Ten zamknął ją w magazynie nie wiedząc, że trwają poszukiwania fragmentu rzeźby. Choć to przecież administracja cmentarza powiadomiła nas, że głowa zniknęła.
Dopiero podczas przypadkowej rozmowy wyszło na jaw, że poszukiwany fragment rzeźby z lubelskiego warsztatu Cyngosa Nowaka leży schowany. Grób Czempińskich już w poprzednich latach był konserwowany. Przez to, że rzeźba anioła straciła i odzyskała głowę nagrobek należało naprawić.
– Z konieczności musieliśmy przeprowadzić wtórną konserwację całości, przez co następne kilkanaście tysięcy złotych nam poszło – tłumaczy pan Stanisław.
Na to zbieramy
Przewodniczący Społecznego Komitetu Odnowy Zabytków Lublina podkreśla, że z roku na rok koszty konserwacji rosną. Sporo kosztują m.in. preparaty używane do utwardzania kamienia, bowiem większość restaurowanych nagrobków jest wykonanych z piaskowca. Kamień po oczyszczeniu jest nasączany chemikaliami, które sprowadzamy z zachodniej Europy. Poza tym czym większy gabaryt to tym więcej tego płynu jest zużytego. To powoduje koszty.
Podczas tegorocznej kwesty na cmentarzu Społeczny Komitet chce zebrać pieniądze na konserwację kolejnych pięciu nagrobków, w tym rodziny Chorodyskich, z najstarszej części cmentarza. – Jeśli nic nie zrobimy to ten nagrobek się niedługo rozleci – nie kryje Santarek. Obok niego znajduje się kolejny wytypowany do odnowy grób Marii Waszyńskiej za rzeźbą Chrystusa ubiczowanego, z koroną cierniową na głowie. – To jedyny nagrobek na cmentarzu z motywem Ecce Homo – podkreśla Santarek. – Nagrobek ten był już ze 20 lat temu konserwowany, ale jeszcze w tym czasie nie były dostępne takie środki jakie są obecnie. Rzeźba zaczęła się sypać.
Wstępny koszt konserwacji wytypowanych zabytków to ok. 95 tys. zł.
W tym roku kwesta na najstarszej nekropolii Lublina zaplanowany jest w dniach 1 – 4 listopada.