Zakaz udziału w polowaniach dzieci, zakaz szkolenia psów na żywej zwierzynie, zwiększenie minimalnej odległości od zabudowań i brak kar za utrudnianie polowań – to tylko niektóre zapisy znowelizowanego przez Sejm Prawa łowieckiego. Zmiany krytykują myśliwi, ale i ekolodzy nie są do końca zadowoleni.
– Myśliwi wciąż mogą wykorzystywać szkodliwą dla środowiska amunicję ołowianą. Do 150 m zwiększono odległość od zabudowań, w której można strzelać. To jednak zdecydowanie za mało. Powinno być 250 lub 500 m. Dlatego czekam na decyzję Senatu. Mam nadzieję, że to zmieni się na korzyść naszą i zwierząt – ocenia lubelski ekolog.
– To kres tradycji myśliwskiej – uważa myśliwy z Koła Łowieckiego nr 8 „Łoś” w Lublinie, komentując zakaz udziału dzieci w polowaniach. – Wielu z nas chodziło ze swoimi ojcami na łowy. To tradycja przekazywana z pokolenia na pokolenie. Mam nadzieję, że Senat przywróci nam możliwość zabierania dzieci, przynajmniej tych, które ukończyły 15 rok życia.
Myśliwi, z którymi rozmawialiśmy podkreślają, że jeśli Senat nie wprowadzi kar za utrudnianie polowania, bedzie to koniec łowiectwa.
Zgodnie z nowym prawem, władze Polskiego Związku Łowieckiego czeka dezubekizacja.