Dzisiaj Sławinek ma w Radzie Miasta tych samych przedstawicieli co sąsiadujący z nim Sławin i Czechów. Ale Ratusz proponuje, by dzielił radnych z odległymi Bronowicami i to dlatego, że... rozrósł się Felin
Lublin podzielony jest na sześć okręgów wyborczych, a każdy okręg ma własnych przedstawicieli w Radzie Miasta. To do nich mieszkańcy idą z prośbą o nowy chodnik lub równą jezdnię. Podział na okręgi ma być gwarancją, że mieszkańcy mają w radzie swoich ludzi, którzy znają lokalne problemy i potrzeby.
Już niedługo może się okazać, że w ten sam okręg połączone będą tereny sięgające od ul. Chemicznej obok Makro aż po tyły skansenu. A ci sami radni będą musieli znać problemy mieszkańców ul. Podchorążych, którzy zawsze mają pod górkę, znać kłopoty ul. Szambelańskiej służącej za turystyczną toaletę i wiedzieć o istnieniu ul. Przymieszczańskiej.
Takie zmiany w wyborczej mapie miasta zaproponował prezydent Lublina. Przesunięcia miałyby dotyczyć Sławinka, który należy dziś do okręgu IV obejmującego także Sławin, Czechów Północny i Czechów Południowy. Dzielnice te mają w Radzie Miasta wspólnych przedstawicieli. Wskutek zmian Sławinek ma trafić do tego samego okręgu co Bronowice, Stare Miasto, Śródmieście i bliska mu Wieniawa.
Po co ta "przeprowadzka"?
– Obecny podział na okręgi wyborcze nie spełnia wymogów prawnych – stwierdza Joanna Bobowska z Urzędu Miasta. Prawo wymaga, by na jedno miejsce w Radzie Miasta przypadała podobna liczba mieszkańców. To dlatego miasto dzieli się więc na okręgi, a każdemu przypisuje określoną liczbę miejsc w radzie. Wszystko układa się tak, by na jedno miejsce przypadało około 10,4 tys. mieszkańców.
Tę równowagę, jak tłumaczą urzędnicy, zaburzył Felin. W ostatnich latach zaludnił się do tego stopnia, że jego okręgowi zaczął przysługiwać dodatkowy radny. Problem w tym, że nie da się „dostawić krzesła” w Radzie Miasta, bo może ona liczyć dokładnie 31 osób. Nie mniej i nie więcej. Takie jest prawo.
– W tej sytuacji niezbędny jest nowy podział – wyjaśnia Bobowska. Urzędnicy uznali, że najlepiej jest przenieść Sławinek do sąsiedniego okręgu. – W możliwie najmniejszym stopniu ingeruje to w dotychczasowy podział.
"Dziwnie się czujemy"
– Dziwnie się czujemy, bo nikt nas nawet nie pytał o zdanie – mówi Tomasz Sapko, przewodniczący Zarządu Dzielnicy Sławinek, ale zastrzega, że Rada Dzielnicy wypowie się w tej sprawie dopiero w środę.
Dzień później nad zaproponowanymi przez prezydenta zmianami ma głosować Rada Miasta. Może ona ustalić granice okręgów w inny sposób niż ten zaproponowany przez prezydenta.
Jeżeli radni zdecydują o nowym podziale, wyborcy będą mogli (musiałoby się ich skrzyknąć co najmniej 15) zaskarżyć uchwałę w tej sprawie do Komisarza Wyborczego. Będą mieli na to pięć dni od podania uchwały do publicznej wiadomości.