Rozmowa z Jarkiem Koziarą, autorem plakatu anonsującego Konfrontacje Teatralne, które zaczynają się 8 października
- Temat festiwalu tego wymaga. Będzie on poświęcony problematyce żydowskiej.
• To tak bolesna sprawa?
- Kiedy w Polsce pada hasło Żyd, od razu rosną emocje. Jedni czują ból i zażenowanie, że tak potoczyły się losy tej narodowości na naszych ziemiach. Inni wręcz odwrotnie. Jedni starają się wypełnić tę pustkę po Żydach nowymi kontaktami i wspólnymi przedsięwzięciami. Inni jej bronią. Zawsze jest to stan podgorączkowy.
• Temat żydowski jest dobry na festiwal teatralny?
• Jakie masz doświadczenia z Żydami?
- Nie są najlepsze. Zawsze, kiedy spotykałem Żydów, czułem z ich strony jakąś niechęć, a przynajmniej dystans. Ale rozumiem to. Mają prawo do nieufności w stosunku do Polaków.
• Z jakiego powodu?
- Wystarczy przypomnieć 1968 rok i antysemicką nagonkę.
• Będziesz chodził na spektakle?
- Może nie na wszystkie. Ale na kilka na pewno się wybiorę. Wiem, że będą dobre teatry z Izraela. Na przykład Company Jerusalem, uważany za najciekawsze zjawisko w tamtejszym ruchu alternatywnym. Warto to zobaczyć.