Rodzina zamordowanej komorniczki z Łukowa nie zgadza się z wyrokiem. Sąd skazał w tym tygodniu Karola M. na 25 lat więzienia.
- Mój klient uważa, że oskarżony powinien dostać dożywocie. Będziemy apelować- zapowiada mecenas Andrzej Murek, pełnomocnik męża i syna komorniczki. W procesie byli oskarżycielami posiłkowymi.
We wtorek Sąd Okręgowy w Siedlcach wydał wyrok.
- Oskarżony działał z motywacją zasługującą na szczególne potępienie, miał to być odwet na środowisku zawodowym komorników za prowadzenie przeciwko niemu postępowania egzekucyjnego w związku z zadłużeniem alimentacyjnym – odczytywała we wtorek wyrok przewodnicząca składu sędziowskiego, sędzia Mariola Krajewska-Sińczuk.
Ta sprawa toczyła się za zamkniętymi drzwiami od listopada 2023 roku. Ale ogłoszenie wyroku wraz z częściowym uzasadnieniem było jawne. – W chwili czynu miał w znacznym stopniu ograniczoną zdolność rozpoznania znaczenia swoich działań i pokierowania swoim postępowaniem – stwierdziła sędzia.
18 listopada 2022 roku 42-letni wówczas mieszkaniec gminy Wola Mysłowska wtargnął do kancelarii komorniczej w Łukowie i zadał kobiecie 40 ciosów nożem, m.in. w głowę i klatkę piersiową, w wyniku czego komorniczka zmarła tego samego dnia w szpitalu. Prokuratura Okręgowa w Lublinie postawiła mężczyźnie w sumie pięć zarzutów, które dotyczyły również usiłowania zabójstwa interweniującego policjanta i pracownika kancelarii. Sąd uznał Karola M. za winnego wszystkich przestępstw.
- Sąd łączy kary jednostkowe i skazuje oskarżonego na 25 lat pozbawienia wolności w systemie terapeutycznym. Może on skorzystać z przedterminowego zwolnienia z odbycia kary po 22 latach-przekazała we wtorek sędzia Krajewska-Sińczuk. Poza tym, Karol M. przez 10 lat będzie pozbawiony praw publicznych. Ma też wypłacić mężowi i synowi zamordowanej komorniczki po 200 tys. zł tytułem nawiązki.
- Jego wina nie budzi wątpliwości (…). Działał z zamiarem bezpośredniego pozbawienia życia i zabił komorniczkę w trakcie pełnienia przez nią obowiązków służbowych. To była również matka, żona, pracodawczyni, ceniony członek społeczności lokalnej. Jej śmierć przyniosła bolesną i nieodwracalną stratę u najbliższej rodziny i współpracowników- uzasadniała wyrok sędzia Ewa Przychodzka-Kasperska. - Oskarżony zadał kobiecie licznie ciosy nożem, który miał przy sobie w plecaku, a zatem musiał go wyjąć i przystąpić do ataku. Działał w sposób zaplanowany, z określonym celem- pozbawienia życia pokrzywdzonej- orzekła sędzia. – Nie odstąpił od tego zamiaru, nawet pomimo interwencji współpracownika komorniczki.
Karolowi M. groziło dożywocie. – Za okoliczności łagodzące sąd uznał wyrażoną skruchę i żal oskarżonego w toku postępowania oraz dotychczasową niekaralność. Działał w warunkach ograniczonej poczytalności- zaznaczyła Przychodzka-Kasperska.
Jednak sąd przekonywał, że o wymiarze kary zdecydowały przede wszystkim okoliczności obciążające. – Czyli zamach na najwyższe chronione dobro, życie człowieka- podkreśliła w wyroku sędzia sprawozdawca. W ocenie wymiaru sprawiedliwości nie ma żadnego obiektywnego usprawiedliwienia tych czynów. - Motywem miał być odwet za sytuację materialną oskarżonego- przypomniała Przychodzka-Kasperska.
Wyrok nie jest prawomocny.
44-latek ma odbywać karę pozbawienia wolności w warunkach terapeutycznych. – O to wnioskowali biegli psychiatrzy. Musi podjąć leczenie w zakładzie karnym. Takich specjalnych ośrodków jest w Polsce kilka- tłumaczy mecenas Karol Michowiecki, obrońca oskarżonego, który już zapowiada apelację. – Mój klient nie rozumiał swojego postępowania w chwili popełnienia przestępstwa- zaznacza mecenas.
Również Prokuratura Okręgowa w Lublinie wnioskować będzie o pisemne uzasadnienie wyroku.