Gwoździe Wiśniewskiego czyli Jak zdławić ruch oporu
Nie wiem, o co chodzi, ale chyba podrożały krawaty. Zwłaszcza te w biało-czerwone paski i to bardzo.
Sprawa wygląda tak: jeżeli chcesz być posłem Samoobrony z Lubelszczyzny, to musisz być bardzo bogaty.
Musisz mieć worek pieniędzy większy od worka buraków.
A w tym worku trzeba mieć 12,5 tysiąca złotych. Albo więcej, bo członkowie lubelskiej Samoobrony dokładnie nie wiedzą.
Poseł Widz nie wie.
Poseł Kwiatkowski się domyśla, ale pewności nie ma.
Jedni mówią, że Lepper żąda od każdego kandydata na posła 50 tys. zł. Inni, że mniej, np. te 12 z hakiem. Albo, że to pierwsza rata ma być.
Jedni chcą płacić, inni niekoniecznie, choć przecież ta kwota zwróci się góra po czterech poselskich pensjach.
Ale Lepper przygotował sobie broń na opornych.
Nie płacisz? Wyślemy ci do domu Trubadurów z Ich Troje. Godzina słuchania pieśni wyborczych i każdy zmięknie. I kandydat, i okoliczni widzowie.
Na twardzieli też coś jest – nowa wunderwaffe Przewodniczącego. Ale nie z Klewek, tylko z Eurowizji. Czyli Iwan i Delfin.
Ale Pierwszy Farmer RP, Lepper Andrzej, jest człowiekiem przewidującym niezwykle wręcz. Spodziewając się oporu na Lubelszczyźnie
i w innych regionach kraju, zatrudnił do swojego cyrku wyborczego najsilniejszego człowieka na świecie, strongmana Pudzianowskiego. Ten to najcięższe wory jedną ręką przerzuca. Jasna sprawa, że posłowie szans nie mają.
Zapłacą.
A szkoda.
Jakby się zaparli, to Lepper by z nich zrezygnował i na listy wstawił Trubadura, lidera Ich Troje, Delfina i Pudziana.
Białoruś by się po trzech godzinach poddała.
Radomir Wiśniewski