Największe zaskoczenie: wystarczy w wyszukiwarkę internetową wpisać "nie lubię świąt” i mamy półtora miliona miejsc, gdzie Polacy narzekają na nadchodzące Boże Narodzenie.
Lotnisko lepsze niż Wigilia
- Najbardziej mi się podobała pani, która weszła do biura w takim humorze, że się przestraszyłam. Miała mord w oczach. Blisko 40 minut jechała przez miasto, bo takie były korki. Ma się wybrać na Słowację albo jakaś europejska stolica wchodziła w grę, bo nie miała ochoty na ciepłe kraje. Zbyt daleko i bała się różnicy temperatur - opowiada Marzena.
Do biura przychodzą wrogowie świątecznych rodzinnych obiadów, wizyt i przyjmowania nielubianej dalszej rodziny. Osoby narzekające na tłok w sklepach i nerwową atmosferę.
- Wolę się nerwowo pakować i nerwowo czekać na samolot, niż walczyć o miejsce na parkingu przed marketem - żartował ostatnio jakiś pan, który na swoje urodziny chciał od żony obietnicę, że robią sobie wakacje zimą.
Co wybrał? - To ma być dla żony niespodzianka. Ciepłe miejsce - opowiada pani Marzena, która przyznaje, że ucieczki przed świętami szuka więcej kobiet niż panów i najczęściej są to singielki. - Opowiadają o świeżym rozwodzie, o fatalnym zimowym nastroju i że nawet są skłonne brać kredyty konsumpcyjne byle tylko nie świętować.
Stressssss
Endi: Święta wreszcie bez stresu, tak? A kto za mnie posprząta/ugotuje/kupi prezenty? Pytanie brzmi: jak zagonić resztę rodziny do roboty, kiedy ja mam się bawić choinkowymi ozdobami?
StrasznaProwokacja: Jeśli co roku jest tak samo, to gdzie tu święto? Ta cała niby wyjątkowość powtarzana co roku nie jest przecież żadną wyjątkowością, tylko nudnym przyzwyczajeniem, by robić głupie miny odbębniając rytuał.
modliszka24: Co roku jest to samo i zawsze jednakowo ja tylko ja i już chyba tak będzie.
Tak źle, tak niedobrze
Panowie to raczej narzekają na święta z powodu pracy. Jedni, że muszą pracować, inni, że… muszą świętować.
Piotr S. analityk-programista: Jestem socjopatą, agnostykiem, abstynentem i wegetarianinem. Mam dwie prace, uprawiam 2 rodzaje sportu, ponadto mam jeszcze niewiastę, kota i kilka innych hobby. Nie składam życzeń, nie znoszę opłatków, flag i innych tego typu gadżetów. Nie trawię przymusowych spotkań i nie mam o czym rozmawiać z rodziną. Ponadto nie lubię tłoku w sklepach. Mógłbym to ciągnąć, ale nie widzę sensu: generalnie to świętom nie jest po drodze z żadnym z powyższych elementów.
Głos wołającego na sieci
sebcio zapytał: ciekawe z czego mamy się cieszyć???
I dostał odpowiedź, która może się przydać innym wątpiącym w sens nadchodzących dni:
Moderator: Z czego to nie wiem, ale wiem po co. Bo jest ciemno, zimno i do wiosny daleko, więc człowiek instynktownie szuka ciepła (kominka, szalika), światła (lampek, świeczek), jedzenia (tłustego i słodkiego) i kontaktu z ludźmi (rodzina). Wtedy można sobie jakoś tę nieprzyjemną porę roku osłodzić.
Narzekającym i grymaśnym źle
Kilkaset osób przeczytało jej prośbę.
I nic nie poradzili.