Ponad 63 proc. Polaków, według najnowszych badań Biblioteki Narodowej, nie przeczytało w minionym roku ani jednej książki. 14 proc. przez cały rok nie miało w ręku gazety bądź czasopisma. Od dawna nie przeczytaliśmy tak mało
Nasze oczytanie, podobnie jak rok temu, sprawdziła na zlecenie Biblioteki Narodowej agencja badawcza TNS Polska. Wywiad kwestionariuszowy przeprowadzono na próbie 3 tys. Polaków. Choć to dopiero wstępne wyniki (pełny raport Biblioteka Narodowa opublikuje prawdopodobnie w przyszłym tygodniu), już wiadomo, że nie mamy powodu do dumy. Z danych wynika, że aż 63 proc. Polaków nie przeczytało ani jednej książki.
Spadek czytelnictwa jest tendencją stałą, mniej więcej od 2008 roku po książki sięga ok. 2/5 społeczeństwa. Według badań BN w latach 1994-2004 czytało ok. 3/5 Polaków.
Mniej więcej w 2004 roku czytelnictwo zaczęło ostro pikować. Odsetek osób, które w ciągu roku nie przeczytały ani jednej książki z 41,8 proc. (2004 rok) wzrósł do 50,3 proc. (2006 rok). Po kolejnych dwóch latach nie czytało już 62,2 proc.
Telewizja zamiast książki
- Spadek czytelnictwa to stała tendencja. W publikacji „Społeczny zasięg książki w Polsce” Olgi Dawidowicz-Chymkowskiej i Izabeli Koryś pojawia się teza, która tłumaczy to zjawisko między innymi upowszechnieniem się telewizji kablowej - mówi Dominika Michalak z Instytutu Książki i Czytelnictwa.
Według badaczki dla osób, które czytały dla przyjemności, wieloplatformowe telewizje mogły stać się atrakcyjniejszą od książki formą spędzania wolnego czasu. Zamiłowanie do lektury mogła również obniżyć zmiana trybu życia. - Widać to wśród wykształconych, pracujących na co dzień przy komputerach. Często takie osoby po powrocie wybierają inne formy relaksu.
Badaczka z IKiC podkreśla też, że na wyniki badań wpływ mogła mieć większa śmiałość, z jaką przyznajemy się do nieczytania.
Romanse, sensacja i fantastyka
Najwyraźniej, według autorów raportu, spadek czytelnictwa widać wśród mężczyzn i osób młodych. Stałe są też nasze czytelnicze preferencje.
„Wybory lekturowe badanych cechuje niewielka zmienność. Największą publiczność mają powieści, zwłaszcza romanse, sensacje i fantastyka. Najczęściej wymienianym autorem był w 2015 roku, podobnie jak w poprzednich latach, Henryk Sienkiewicz” - czytamy w publikacji.
Według raportu aż 14 proc. społeczeństwa znajduje się poza kulturą pisma. Są to osoby, które w ciągu roku poprzedzającego badanie nie przeczytały ani jednej gazety bądź czasopisma, książki (choćby we fragmencie) lub nie czytały wiadomości w internecie.
W bibliotekach też mniej
Spadek czytelnictwa widać również w statystykach Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej im. H. Łopacińskiego w Lublinie. W sumie we wszystkich 584 bibliotekach znajdujących się na terenie województwa lubelskiego zarejestrowanych jest niecałe 380 tys. czytelników, czyli o ok. 2,5 tys. mniej niż w roku 2010.
- Tendencja jest spadkowa. Na liczby składają się procesy społeczne: niż demograficzny, migracja ludności, likwidacja małych szkół wiejskich, niewystarczające środki na zakup nowości wydawniczych i prenumeratę prasy, nowe media, komputeryzacja - wylicza Małgorzata Pieczykolan z WBP w Lublinie.
Zbiory lubelskich bibliotek publicznych liczą ponad 6 mln woluminów. Mieszkańcy województwa najchętniej wypożyczają polską beletrystykę, biografie, wspomnienia, książki autorów nagrodzonych Noblem bądź nagrodą Nike.
Popularna jest również literatura dla dzieci, wydawnictwa albumowe i fantastyka. Według danych biblioteki, kobiety czytają zdecydowanie więcej niż mężczyźni.
Kryminały i reportaże
Z danymi z raportu w dużej mierze pokrywają się również obserwacje Elżbiety Podleśnej z biblioteki publicznej w podlubelskiej Konopnicy.
- Mężczyźni czytają trochę mniej niż kobiety. Dobrze czytają się kryminały i reportaże. Dużym zainteresowaniem cieszy się literatura polska, wszystkie nowości szybko znikają z półek. Wśród czytelników przeważają osoby w wieku od 25 do 44 lat.
Podobne pozycje co w konopnickiej bibliotece wybierają klienci księgarni Matras w Centrum Handlowym Plaza w Lublinie.
- Klienci najczęściej kupują nowości. Chętnie sięgają po literaturę faktu, zwłaszcza reportaże i literaturę podróżniczą. W ostatnim czasie dużym powodzeniem cieszą się książki polskich reportażystów, takich jak Springer czy Radziwinowicz. Oczywiście niegasnącą popularnością cieszą się kryminały autorów takich jak Bonda czy Miłoszewski - dowiedzieliśmy się w księgarni.
Największy ruch w księgarni widoczny jest oczywiście przed świętami Bożego Narodzenia. Dużo osób przychodzi również przed zakończeniem roku szkolnego i kupuje książki na nagrody.
Kupić, wypożyczyć, czy ściągnąć?
Zakupy w księgarniach to drugi najczęściej wybierany sposób pozyskiwania książek przez Polaków. Ponad 30 proc. przeczytanych w 2015 roku pozycji pochodzi właśnie z księgarnianych regałów. Podobny odsetek pochodził z księgozbioru domowego. Nieco więcej osób pożyczało literaturę od znajomych, znacznie rzadziej z kolei korzystano z bibliotek publicznych i szkolnych. Nadal marginalnym zjawiskiem jest pobieranie książek z sieci.
Przyczyny małego zainteresowania zasobami bibliotek autorzy badania widzą między innymi w internecie, dzięki któremu możemy zaspokoić większość z potrzeb informacyjnych i lekturowych.
Część respondentów zarzucała również bibliotekom przestarzałe księgozbiory, niektórych z kolei odstraszają ewentualne kary za nieoddanie wypożyczonego egzemplarza. Choć w Polsce programów wspierających czytelnictwo i biblioteki jest sporo („Narodowy Program Rozwoju Czytelnictwa”, „Infrastruktura bibliotek”, czy „Kraszewski. Komputery dla bibliotek 2015”), zdaniem Małgorzaty Pieczykolan placówki nadal są w niewłaściwy sposób finansowane.
- Biblioteki narzekają na niskie budżety, brak środków na wkład własny. Zmianie powinno ulec finansowanie bibliotek, wsparcie organizatorów, samorządów, większa świadomość potrzeb i możliwości bibliotek, spełniających coraz większe oczekiwania mieszkańców, promocja bibliotek i budowanie pozytywnego wizerunku bibliotek oraz zawodu bibliotekarza.
Dziedziczny i społeczny charakter czytania
Biblioteka Narodowa sprawdziła również co i jak czytamy w internecie. Polacy w sieci najczęściej szukają praktycznych porad oraz informacji dotyczących pracy bądź nauki.
Często czytamy również prasę w wersji elektronicznej i korzystamy z encyklopedii. 1/4 internautów wchodzi na blogi, przede wszystkim o tematyce hobbystycznej. 1/5 przebadanych czyta blogi z treściami społeczno-politycznymi. Ci, którzy najwięcej czytają na ekranie jednocześnie lepiej oceniają swoją sytuację ekonomiczną.
Badania zwracają uwagę na dziedziczny i społeczny charakter czytania. Dziewięć na dziesięć badanych, których najbliższe otoczenie jest nieczytające, również nie obcuje z literaturą, a nawyku czytania uczymy się przede wszystkim w rodzinie.
Choć obraz, który wyłania się ze statystyk raportu jest pesymistyczny, Dominika Michalak przestrzega przed radykalną krytyką osób nieczytających. - Chciałabym zniechęcić do narzekania i robienia z czytania wielkiej świętości. Narzekanie czytelników na osoby, które nie czytają, nie sprawi, że zaczną. Może być wręcz odwrotnie.
Internet czyta
Badania Instytutu Monitorowania Mediów pokazują, że czytelnicy są bardzo aktywni są w internecie. W 2015 roku ukazało się na ten temat 67 tys. wzmianek, niemal dwa razy więcej niż rok wcześniej.
- Badania w Polsce, np. Biblioteki Narodowej, pokazują, że czytelnictwo książek z roku na rok spada. W Instytucie Monitorowania Mediów natomiast sprawdziliśmy, jak to wygląda w deklaracjach internautów. Okazało się, że w 2015 roku pojawiło się ponad 60 tys. wzmianek będących deklaracją przeczytanej książki, czyli aż o 30 tys. wzmianek więcej niż w 2014 roku - mówi agencji Newseria Monika Tomsia, PR Manager w Instytucie Monitorowania Mediów.
Wpisy dotyczące przeczytanych pozycji mogły zostać wyświetlone nawet 41 mln razy. Użytkownicy chętnie angażują się w dyskusje na temat literatury.
- O skali tej dyskusji świadczy to, że wszystkich polubień, komentarzy i udostępnień, czyli ogólnie rzecz biorąc, interakcji na temat przeczytanych książek w 2015 roku było ponad 1,3 mln - dodaje Monika Tomsia.
Jak podkreśla, odnotowane przez IMM deklaracje niekoniecznie świadczą o liczbie przeczytanych książek, ale na pewno o tym, że wśród internautów zainteresowanie książkami jest bardzo duże.
- Jest to duża przestrzeń dla instytucji, bibliotek i wydawców do tego, aby nawiązać interakcje z potencjalnymi czytelnikami - podkreśla Tomsia.
Najwięcej dyskusji o książkach toczyło się na Facebooku (aż 53 proc.), na drugim miejscu był Twitter (33 proc.). O literaturze często rozmawiano również na stronach: netkobiety.pl, komentarze.onet.pl oraz forum.gildia.pl.
W mediach społecznościowych pojawiają się także inicjatywy, które mają promować czytelnictwo. Ich twórcy przypominają, że czytanie rozwija wyobraźnię, uczy myślenia oraz wyrabia cierpliwość. Wśród popularnych akcji można wymienić: „Nie teraz - właśnie czytam”, „Nie czytasz? Nie idę z Tobą do łóżka” czy „Czytam, bo lubię”.