Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

18 kwietnia 2022 r.
9:46

Starość i radość. "Szczęście to dla mnie kontakty z ludźmi"

2 0 A A

Zawsze kochałam ludzi, ale teraz szczególnie czuję potrzebę ich obecności – seniorzy przy wielkanocnym stole opowiadają, co sprawia i daje im szczęście i radość.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

Ania: – Radość sprawia mi to, że mam ludzi wokół siebie.

Izabela: – Jak jestem zdrowa, moi najbliżsi również. Jak słoneczko świeci pięknie.

Barbara: – Jak widzę uśmiechnięte twarze.

Irena: – Kiedy jestem z innymi ludźmi.

Józef: – Jak się wyprowadziłem od żony.

Ania, Izabela, Barbara, Irena i Józef to seniorzy, podopieczni stowarzyszenia mali bracia Ubogich. Każda z tych osób korzysta z pomocy wolontariuszy stowarzyszenia, którzy służą im przede wszystkim swoją obecnością.

W sobotnie przedpołudnie sala restauracyjna hotelu Lwów w Lublinie pękała w szwach. Była modlitwa, życzenia i uroczysty, wielkanocny obiad. A także dużo rozmów. Bo spotkanie odbyło się pierwszy raz, po dwóch latach przerwy z powodu pandemii.

– Wystarczy posłuchać tego gwaru, żeby zrozumieć jak starsi ludzie potrzebują takich spotkań – mówi Katarzyna Kasperek, jedna z koordynatorek wolontariatu w stowarzyszeniu.

Przyszywany wnuk, przyszywana wnuczka

– Szczęście to dla mnie kontakty z ludźmi. To, że ludzie o mnie pamiętają, że mam do kogo się zwrócić, kiedy czegoś potrzebuję. Ta bliskość jest bardzo ważna w pewnym wieku. Zawsze kochałam ludzi, ale teraz szczególnie czuję potrzebę ich obecności – mówi Ania, 79-letnia podopieczna stowarzyszenia.

Stowarzyszenie mali bracia Ubogich działa w ten sposób, że kojarzy seniorów z osobami młodszymi.

Najważniejszym celem jest wspólne spędzanie czasu.

– Ja uważam, że przyjaciele nie muszą nic robić, nic mówić. Wystarczy, że są ze sobą. Ale robić też można dużo. Porozmawiać na tematy kulturalne, powspominać, napić się herbaty, kawki. Poprzez ludzi dowiaduję się, co się dzieje w świecie, bo nie zawsze to do mnie dociera. Można gdzieś wyjść razem, można coś zrobić w domu. A nawet taka podstawowa rzecz: gdzieś mi się coś czasami w telefonie przestawi. I gdyby nie ten młody człowiek, to nie wiem co bym zrobiła.

Ten młody człowiek siedzący obok Ani, to Paweł, nauczyciel i wolontariusz stowarzyszenia mali bracia Ubogich. – Pan Paweł to mój wnuk – uśmiecha się szeroko Ania.

– Nie jestem pesymistką. Znajduję radość w małych rzeczach – mówi Izabela. W stowarzyszeniu jest już od 14 lat. Bardzo dobrze wspomina organizowane przed pandemią spotkania środowe. – Człowiek wiedział, że musi się jakoś przygotować, ubrać odpowiednio. Tak przyjemnie było poznać nowe koleżanki. Potem spotykałyśmy się już także w innych okolicznościach. Zdarzyło się, że moje koleżanki czy z pracy, czy ze szkoły, albo poumierały, albo powyjeżdżały gdzieś, straciłam z nimi kontakt. A tutaj nowe związki, nowe znajomości. To bardzo mi pomagało. To ważne, żeby się nie zamykać w czterech ścianach. Przez dwa lata nie było takich spotkań, dopiero dziś widzimy się pierwszy raz.

Izabela w ramach działania stowarzyszenia spotyka się z wolontariuszką Olą. – Przecudowna dziewczyna. Czuję się z nią tak, jakby to była moja wnuczka. Zawsze mamy o czym pogadać. Ona studiuje na UMCS, a przyjechała z okolic Rzeszowa, więc ma daleko do rodzinnego domu. Także może mnie też traktuje trochę jak swoją babcię. Fajnie nam się spędza czas.

Ania traktuje Pawła jak swojego wnuka (fot. Maciej Kaczanowski)

38 i 96 lat. Przyjaciółki

– Jestem szczęśliwa, kiedy jestem z ludźmi. Mam kontakt, lubię pomagać, lubię śpiewać, być w gromadzie – mówi 96-letnia Irena, od kilkunastu lat uczestnicząca w spotkaniach różnych grup i klubów dla seniorów. – Wyjście, spotkanie z ludźmi mobilizuje. Człowiek trochę się musi przygotować, jakoś z tymi ludźmi nawiązać kontakt. Są też spotkania, na których dużo się korzysta. Czy psycholog, czy policjant, który podpowie jak zachować się w niektórych sytuacjach.

– Justyna to super, kochana dziewczyna. Trzeba przyznać, że miałam przyjaciółkę już bardzo dawno, ze 20 lat temu, taką starszą panią. A z Justynką, to przyjaźń od pierwszego wejrzenia. Być może mam z nią nawet lepszy kontakt, niż z córką.

– Ze wzajemnością – dodaje Justyna, 38-letnia wolontariuszka. – Spotkania z panią Irenką to dla mnie czas odpoczynku, zastanowienia się, co jest w życiu ważne. Nie siedzimy tylko w domu, ale również wychodzimy na miasto, do restauracji, na kawę, byłyśmy w kinie. Aktywnie spędzamy czas i jest to dla nas obopólne doświadczenie.

Mimo swojego wieku, Irena podkreśla, że wszystko pamięta i chętnie opowiada o swoich doświadczeniach.

– Byłam sanitariuszką w czasie wojny. W 1944 roku służyłam w szpitalu wojskowym, potem szliśmy na Otwock, Warszawę, a ostatnie miejsce to był Sopot, gdzie zostałam zdemobilizowana. Potem byłam gospodynią wiejską, dostałam ziemię na zachodzie Polski, cztery i pół hektara. A ponieważ miałam męża inwalidę, to raczej nie mógł się zajmować gospodarstwem, tylko ja. Więc i koniem jeździłam i kosiłam trawę dla zwierząt. Dużo przeszłam, dużo mogę opowiadać.

Józef jest w stowarzyszeniu nowy.

– Wolontariuszka przyjechała po mnie samochodem, fajna kobieta. Ale spotykamy się pierwszy raz, nie wiem jeszcze czy się dogadamy – mówi. I dodaje: – Takie spotkania są bardzo ważne. Ludzie się poznają, rozmawiają na różne tematy, biorą adresy, żeby być w kontakcie.

Szczęście dała mu niezależność. – Odkąd wyprowadziłem się od żony, to żyję sobie szczęśliwie, zadowolony, chociaż sam wszystko muszę robić. Ale bozia daje zdrowie, to najważniejsze. Lubię kontakt z ludźmi, porozmawiać na różne tematy. Lubię sam coś robić w domu, gotować, majsterkować. Jestem samochodziarz, kiedyś reperowałem, obecnie już ta elektronika tak poszła do przodu, że trudno dojść co do czego. Mieszkam na prowincji, ale tam lepsze powietrze jest.

Jeszcze jesteś potrzebna

– W czerwcu będę miała 91 lat. Byłoby wszystko dobrze, gdyby nie oczy. Noga też byle jaka, ale oczy najbardziej. A to choroba, której się nie wyleczy. Chociaż myślę, że jak naukowcy są tak sprawni w tej naszej klinice, to może coś wymyślą – mówi Barbara.

W stowarzyszeniu jest od ponad dwóch lat, kiedy zmarł jej mąż. Wcześniej uczestniczyła w spotkaniach Uniwersytetu Trzeciego Wieku. Na jedno z nich przyszła Wioletta Skwira i opowiedziała o stowarzyszeniu. – Zgłosiłam się wtedy jedna jedyna. Ale nie żałuję – mówi Barbara i dodaje: – Pierwszy raz jestem na spotkaniu w takim gronie i to jest jak wesele. Tak elegancko wszystko przygotowane i nakryte.

Seniorka cieszy się, że dzieci i wnuki zawsze o niej pamiętają.

– Było spotkanie rodzinne u mnie. Wnuki wyszły na spacer z prawnukami.

Po powrocie wpadli do domu i te najmłodsze prawnuczki mówią: a gdzie babcia Basia, gdzie babcia Basia? To mi wielką radość sprawiło, że prawnuki tak cieszą się, że jeszcze z nimi jestem.

A cieszę się ich szczęściem. Ważne jest dla mnie, żeby byli zdrowi. Przecież to, co teraz się na nas zwaliło, na ludzi, na kraj, to tak dużo. Mnie jest źle, że nie mogę już działać. Zawsze wolałam coś dawać od siebie. Niezręcznie tak człowiekowi brać, zawsze lepiej dawać, jak brać.

Barbara spotyka się z wolontariuszką Moniką. – Moniczka studiuje medycynę na czwartym roku. Możemy sobie porozmawiać. Ja mówię o swoich sprawach, ona mówi o swoich. Bardzo miło jest. Mamy tematy, mimo różnicy wieku.

– Czasami mówię, że ten mój koniec to tak za bardzo się oddala. A dobrzy ludzie wtedy mówią: widocznie jeszcze jesteś potrzebna – uśmiecha się Barbara.

Agnieszka Kozak, Wioletta Skwira i Katarzyna Kasperek ze stowarzyszenia mali bracia Ubogich (fot. Maciej Kaczanowski)

Co widać w oczach seniora

– Nasza praca daje nam zarówno dużo radości, ale nieraz jest też trudno – mówi Agnieszka Kozak, koordynator regionalny stowarzyszenia mali bracia Ubogich. – Radość daje uśmiech seniora, to jest coś co potrafi mnie zmotywować do dalszego działania: wdzięczność, ich oczy. Bo to widać w oczach. Jak się idzie do seniora, który jest u nas od pół roku w stowarzyszeniu, to widać inne oczy. I całkiem inaczej z nami rozmawia. To nie jest już taka zamknięta osoba. I to daje mi wtedy taką siłę, żeby iść dalej.

– Uśmiech osoby starszej ma dla mnie podwójną moc i energię – mówi Katarzyna Kasperek, obecnie koordynatorka wolontariatu, a wcześniej wolontariuszka w przeróżnych działaniach już od około 25 lat. – Dla mnie praca z wolontariuszami to zaszczyt. Od wielu lat chciałam też współpracować z seniorami.

Wioletta Skwira zawsze czuła potrzebę serca, żeby robić coś dla innych. Zaczynała jako wolontariusz, teraz koordynuje pracę wolontariatu.

– Jest to praca, ale i powołanie. Nasi wolontariusze często podkreślają, że oni dają od siebie bardzo wiele, ale z drugiej strony od osób starszych dostają ogrom wiedzy i doświadczenia życiowego. A największą nagrodą jest zobaczyć tyle uśmiechniętych twarzy osób, które przyszły dziś na nasze spotkanie wielkanocne. Wiele razy seniorzy pytali mnie dziś, czy ja to ja, bo przez dłuższy okres mieliśmy kontakt tylko telefoniczny. W domu często jest samotność, nie ma nawet z kim złożyć sobie życzeń. A taki kontakt twarzą w twarz, podzielenie się wielkanocnym jajkiem, jest bardzo ważne.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Szymon Strzałkowski ma za sobą przeszłość w ligach centralnych

LNBA: Nieoczywisty bohater

Meczem kolejki w rozgrywkach LNBA w minioną sobotę śmiało można określić potyczkę Alco z Alfachem Team. Obie ekipy są w grze o najlepszą czwórkę, która później będzie rywalizowała w fazie play-off o mistrzostwo LNBA. Po 9 serii gier bliżej tego celu jest Alco, które pokonało Alfachem Team 61:58.

Piotr Ziółkowski to jeden z liderów Symbitu

Pod koszami Dziennika Wschodniego: Problemy Symbitu

The Reds i Symbit – to prawdopodobnie te dwa zespoły stoczą walkę o mistrzostwo rozgrywek Pod koszami Dziennika Wschodniego im. Andrzeja Wawrzyckiego. W miniony weekend spore problemy z odniesieniem zwycięstwa miał ten drugi zespół, który długo męczył się z silnym w tym sezonie Back to the Roots.

Jeden z przykładowych widoków prezentujących odnowiony Rynek w Wąwolnicy. Więcej szczegółów mieszkańcy gminy poznają w przyszłym tygodniu
ARCHITEKTURA

Bez wycinki, ale nowocześnie. Porozmawiają o nowym Rynku w Wąwolnicy

W przyszłym tygodniu, we wtorek, mieszkańcy miasta i gminy Wąwolnica będą mieli okazję porozmawiać o tym, jak ma wyglądać odnowiony Rynek z położonym w centrum skwerem. Architektoniczna koncepcja wchodzi do etapu społecznych konsultacji.

Edyta Geppert zaśpiewa w Zamościu w niedzielę, 19 stycznia
KONCERT
19 stycznia 2025, 17:00

Pierwsza dama polskiej estrady: w niedzielę w Zamościu

Najpiękniejsze dzieła polskiej piosenki literackiej będzie można w niedzielę (19 stycznia) usłyszeć w Zamościu. Na dodatek w wyjątkowym wykonaniu - Edyty Geppert.

Michael Fassbender i Jodie Turner-Smith w serialu The Agency
DO ZOBACZENIA
film

The Agency: Szpiegowska premiera już w lutym (wideo)

Michael Fassbender, Richard Gere, Jeffrey Wright i Jodie Turner-Smith w szpiegowskim thrillerze The Agency. Premiera 10 lutego.

Chełm w budowie: Plany inwestycyjne na 2025 rok
PLANY I PIENIĄDZE

Chełm w budowie: Plany inwestycyjne na 2025 rok

Ambitne plany samorządu miasta potwierdza „prorozwojowy budżet” na poziomie ponad pół miliarda złotych. Co przewiduje harmonogram inwestycji na ten rok?

Szarpał i bił swoją partnerkę. Teraz grozi mu pięć lat

Szarpał i bił swoją partnerkę. Teraz grozi mu pięć lat

Włodawscy policjanci zatrzymali 46-latka, który szarpał i bił swoja konkubinę. Jak ustalili mundurowi, mężczyzna od kilku miesięcy znęcał się nad kobietą.

Kolędowanie u Barnardynów
31 stycznia 2025, 19:00

Kolędowanie u Barnardynów

Już 31 stycznia odbędzie się wydarzenie – „Niezła szopka u Bernardynów”, które potrwa do 1 lutego.

Rok 2025 przyniósł kilka zmian dla pasażerów komunikacji miejskiej w Puławach. Od tygodnia działa nowy rozkład jazdy, nieco odchudzony w stosunku do starego. Kolejne nowości zaplanowano na maj
PUŁAWY

Mniej połączeń, droższe bilety. Ale za rok będą jeździć elektryki

Miejski Zakład Komunikacji od tygodnia testuje nowy rozkład jazdy, w którym brakuje m.in. linii M1 i M2. Na ośmiu innych wprowadzono ograniczenia liczby kursów - chodzi o te prowadzące do Zakładów Azotowych i Kazimierza Dolnego. Spółka planuje także nowe inwestycje.

"Znajomi" poprosili ich o przelew na Blika. Tak stracili pieniądze

"Znajomi" poprosili ich o przelew na Blika. Tak stracili pieniądze

Tu 6700, tam 1600 złotych. Wystarczyło, że na konta ich znajomych włamali się oszuści.

Nowy trener w sztabie Motoru Lublin
KADRY

Nowy trener w sztabie Motoru Lublin

Sztab szkoleniowy Motoru Lublin ciągle rośnie w siłę. Na początku przygotowań do rundy wiosennej beniaminek PKO BP Ekstraklasy ogłosił, że z bramkarzami oprócz Marcina Zapała będzie pracował także Jarosław Tkocz. We wtorek okazało się, że do żółto-biało-niebieskich dołączył jeszcze Jakub Deszczka.

System amunicji krążącej WARMATE
WSPÓŁCZESNE POLE WALKI

Obserwacja i identyfikacja. Ćwiczenia z dronami kamikadze

Dron kamikadze może przez godzinę unosić się nad danym obszarem w oczekiwaniu na wybór celu. A przez cały czas może zapewnić przewagę na polu walki. Jak wyglądają ćwiczenia operatorów systemu WARMATE z 2 Lubelskiej Brygady Obrony Terytorialnej?

Groził Owsiakowi śmiercią i oferował pieniądze za jego zastrzelenie. Usłyszał zarzuty

Groził Owsiakowi śmiercią i oferował pieniądze za jego zastrzelenie. Usłyszał zarzuty

38-letni mężczyzna groził na Facebooku Jerzemu Owsiakowi śmiercią i nawoływał do jego zabójstwa, oferując 100 tys. złotych za jego zastrzelenie. Trafił do aresztu.

Żółty Talerz: wsparcie w walce z niedożywieniem dzieci
NA ZDROWIE

Żółty Talerz: wsparcie w walce z niedożywieniem dzieci

Zdrowe posiłki i edukacja prozdrowotna. Polski Czerwony Krzyż zapełnia talerze dzieci placówek opiekuńczo-wychowawczych zdrowymi produktami.

Dwie partie herbat znikają ze sklepów. Mogą być groźne dla zdrowia
ZA DUŻO nadchloranu

Dwie partie herbat znikają ze sklepów. Mogą być groźne dla zdrowia

Główny Inspektorat Sanitarny ostrzega przed spożyciem dwóch partii herbaty ziołowej. Powód? Zbyt duże stężenie nadchloranu.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium