Przez długich 8 lat walczył o powrót do Formuły 1. Wydawało się, że fatalny wypadek z 2011 roku przekreśli jego karierę. W niedzielę stanie na starcie wyścigu w Melbourne. Robert Kubica wraca z wielką klasą. Jego życie to gotowy scenariusz na film.
Robert Kubica jest jednym z najbardziej rozpoznawalnych kierowców w F1. I nie chodzi tu o wyniki sportowe, bo te zapewne będą w tym sezonie marne. Po prezentacji przed pierwszym w tym sezonie wyścigiem był oblegany przez kibiców i dziennikarzy.
Przygotowany jak nigdy
– Ciężko pracowałem, aby wrócić do startów w F1. Cieszę się, że w tym wszystkim wspiera mnie cały zespół i PKN ORLEN - partner z Polski. To dodatkowa motywacja, aby podczas wyścigów dać z siebie wszystko i osiągać jak najlepsze rezultaty – deklarował Kubica, podczas konferencji prasowej w Warszawie.
– Po ośmiu latach od ostatniego startu Roberta Kubicy wiele zmieniło się. Technika poszła do przodu. Trzeba powiedzieć, że o powrocie Roberta do Formuły 1 mówiło się od 2017 roku, od testów w Renault. Wtedy już było wiadomo, że Robert jest dobrze przygotowany. Współczesna Formuła 1 wcale mu tak mocno nie uciekła. Wciąż doskonale czuje się w kokpicie samochodu wyścigowego – mówi Tomasz Szmandra, dziennikarz, od wielu lat śledzący zmagania w F1.
Tomasz Szmandra nie ma wątpliwości, że Robert Kubica jest gotowy na wyzwanie pod nazwą F1. – Trzeba mieć w pamięci, że Robert jeździł w rajdach, a cały ubiegły sezon był kierowcą testowym Williamsa. Miał okazję brać udział nie tylko w testach, ale także w oficjalnych treningach. Wyglądało to dobrze, bo nawet technicy i inżynierowie mówili, że nie ma wielkiej różnicy ze względu na kontuzję kierowcy. Robert doskonale kompensuje kontuzję prawej ręki. Pod jego potrzeby nieco zmodyfikowano wyposażenie kokpitu. Nie ma mowy, aby Kubica odstawał od innych zawodników ze względu na przerwę, czy kontuzję odniesioną w 2011 roku.
Orlen wspiera
Nie jest tajemnicą, że bez wsparcia PKN Orlen start Kubicy w bolidzie ROKiT Williams Racing byłby niemożliwy. – W ten sposób możemy wspierać nasz biznes i promować produkty, które trafiają do odbiorców na 6 kontynentach. Formuła 1 to nie tylko potencjał promocyjny w 21 krajach, w których odbywają się wyścigi, ale też możliwość dotarcia do 2 mld widzów na całym świecie – podkreśla Daniel Obajtek, prezes zarządu PKN ORLEN.
Logo ORLEN znajdzie się na kombinezonach (na piersi) i kaskach kierowców (na części podbródkowej) oraz na kombinezonach ekipy technicznej Williams Racing. Na bolidach charakterystyczny orzeł będzie widniał: na każdym z lusterek bocznych, na zwróconej do tyłu części spoilera, na układzie dolotowym (tzw. airbox nad głową kierowcy) oraz na „nosie” bolidu. Umowa bardzo precyzyjnie określa wszystkie prawa i obowiązki stron. Szczegółowe warunki współpracy są poufne i objęte tajemnicą handlową.
– Przed podjęciem decyzji o zaangażowaniu we wsparcie królowej motosportu, z Robertem Kubicą na czele, przeprowadziliśmy szereg analiz pod kątem korzyści wizerunkowych. Taki sposób działania nie jest nowością. Robią tak największe koncerny na świecie, które kooperują na globalnym rynku i chcą się na nim liczyć. To się po prostu opłaca – dodał prezes Obajtek. – Nie bez znaczenia pozostaje dla nas także fakt, że w bolidzie Williamsa zasiądzie jedyny w historii Polak, Robert Kubica, któremu chcemy towarzyszyć w jego ponownej drodze na szczyt.
– Nie mogę doczekać się powrotu do F1, jestem dumny, że będę reprezentować Polskę na torach Formuły 1, jeżdżąc bolidem z logotypem naszego narodowego koncernu – powiedział Robert Kubica.
Będzie trudno
– Williams Martini Racing to zaawansowane technologie, innowacje i przede wszystkim najwyższej klasy inżynieria. Wiemy, że dla PKN ORLEN te wartości są równie ważne, dlatego wspólnie będziemy walczyć o najwyższe cele – powiedziała Claire Williams, zastępca szefa zespołu Williams Martini Racing.
Czy rzeczywiście? – Niestety gorzej jest ze stroną techniczną samochodów Williamsa. Po koszmarze z ubiegłego sezonu, w tym roku nie jest lepiej. Obaj kierowcy Williamsa podczas ostatnich jazd testowych, zamiast przygotowywać się do pierwszego wyścigu, zbierali dane. Słowem, byli kilka dni za konkurentami. Bardzo przykra jest również przyczyna wcześniejszego zakończenia testów. Prozaiczny brak części zamiennych skrócił cenne treningi. Nie wróży to dobrze zespołowi Williamsa. Przypomnę, że w F1 walczy się o ułamki sekund, a Williams walczy o to, aby jeździć po torze. Zespół Kubicy w pierwszym wyścigu tego sezonu startuje w charakterze outsidera. Miejmy nadzieję, że z biegiem zbierania doświadczeń będzie lepiej – dodaje red. Tomasz Szmandra.
Tor rządzi się jednak swoimi prawa, każdy wyścig, to ciąg nieprzewidywalnych zdarzeń. – Musimy poczekać na wyścig w Melbourne, bo treningi to jedno, a walka na torze, koło w koło, to drugie. Sam Kubica jest dobrze nastawiony, bo jak twierdzi, nigdy nie był tak przygotowany. Robert jest profesjonalistą. Są to godziny jazdy w samochodzie i symulatorze, który działa w fabryce Williamsa. Wierzę w to, że sobie poradzi – kończy Tomasz Szmandra.
Kubicy będzie partnerować drugi kierowca teamu – Brytyjczyk George Russell.
Formuła 1: Grand Prix Australii - transmisja w TV
• Start w do Grand Prix Australii już w najbliższą niedzielę, o 6 rano naszego czasu. Prawami do transmisji wyścigów Formuły 1 w Polsce dysponuje Eleven Sports.
• Na ten sezon zaplanowano 21 wyścigów. Pierwszy – o GP Australii – odbędzie się na liczącym 5303 m torze Albert Park w Melbourne, a cykl zakończy się 1 grudnia w Abu Zabi.