Majówkę spędzili na Ukrainie. Sześciu społeczników z kazimierskiego stowarzyszenia "Wołyński Rajd Motocyklowy" udało się do Szpanowa, gdzie uporządkowali polską nekropolię. Za granicę zawieźli także pomoc humanitarną.
Swoje zyjazdy motocyklowe na Ukrainę zaczęli przed ośmiu laty, na długo przed pełnoskalowym, rosyjskim atakiem na ten kraj. Ich pasją, poza jednośladami, jest pomoc ludziom w potrzebie oraz pielęgnowanie miejsc pamięci.
Członkowie WRM-u co roku odwiedzają polskie cmentarze za naszą wschodnią granicą, porządkują je, koszą trawę, zbierają połamane gałęzie, czyszczą nagrobki, zakładają biało-czerwone szarfy i zapalają znicze. Często odwiedzają także lokalne organizacje, polskie rodziny i parafie, przywożąc im z Polski świąteczne paczki.
Od kiedy na Ukrainie trwa wojna, "Wołyński Rajd Motocyklowy" zaangażował się we wsparcie uchodźców. Członkowie motocyklowego klubu organizują zbiórki, zawożą za granicę pomoc humanitarną dla ukraińskich rodzin, a w kraju tworzą miejsca noclegowe dla potrzebujących. W długi, majowy weekend sześciu motocyklistów z WRM-u znów udało się na wschód. Ich celem było uporządkowanie polskiej nekropolii w Szpanowie.
- Dołączyli do nas zaprzyjaźnieni z nami Ukraińcy, więc w tym roku to było nasze wspólne dzieło. Przynieśli piły i podkaszarki, dzięki czemu nie musieliśmy brać ich ze sobą. Dzięki sprzętowi, który mieli, udało nam się podnieść też kilka zapadających się grobowców. Myślę, że ta współpraca pomiędzy naszymi narodami na tym poziomie układa się bardzo dobrze - mówi Henryk Kozak, prezes stowarzyszenia, zwany przez kolegów Komandorem.
Co ważne, przed rokiem, kiedy z powodu sytuacji międzynarodowej WRM nie dotarł na Ukrainę, wschodni sąsiedzi na czele z Romanem Stasiukiem z Rówieńskiej Rady Obwodowej, sami posprzątali szpanowski cmentarz.
- Kiedy zobaczyłem, jak Polacy traktują Ukraińców, ile oni przyjęli naszych uchodźców, jak bardzo im pomagają, jak wspierają Ukrainę, wpadłem na pomysł, żeby pokazać Polakom, że ich szanujemy. Skoro oni tym razem nie mogli przyjechać do nas, postanowiliśmy zrobić to sami - tłumaczył ukraiński samorządowiec w rozmowie z Kurierem Galicyjskim.
Bus z darami
W tym roku, poza wspomnianym Stasiukiem, Polakom z powiatu puławskiego pomagał także Mykoła Stoljarczuk i Oleksandr Nabochuk, lokalni samorządowcy. Po zakończeniu prac na cmentarzu, Polacy odwiedzili miejscową szkołę, a dzieciakom ze Szpanowa zafundowali przejażdżki motocyklami. Spotkali się też z lokalnymi władzami Korina i zastępcą szefa straży pożarnej w Równem. Rozmowy dotyczy m.in. projektów transgranicznych. WRM dotarł również do Winnicy, Latyczowa oraz na Cmentarz Orląt Lwowskich.
Równolegle do rajdu, do jednego z ośrodków dla uchodźców pod Kijowem w trakcie majówki dotarł bus z darami ze zbiórki organizowanej przez kazimierskie stowarzyszenie. - Zebraliśmy leki, ubrania, artykuły spożywcze o długim terminie przydatności, na które było zapotrzebowanie. To właśnie w takich ośrodkach jak ten w Rokytnem przebywają najbardziej potrzebujący. Tacy, którzy często nie mają środków na podróż do Polski - tłumaczy Henryk Kozak.
WRM przygotowuje się już do kolejnych wypraw na polskie cmentarze. W lecie zorganizuje jedenasty już rajd do miejsc pochówku Polaków, ofiar rzezi wołyńskiej. W tym roku mija 80 lat od tamtych tragicznych wydarzeń.