Nietypowego gościa na swoim podwórku miał mieszkaniec Międzyrzeca Podlaskiego. Przy pomocy leśników udało się ustalić, że to żółw błotny. Zwierzę trafiło do swojego naturalnego środowiska.
To gatunek objęty ochroną. Mieszkaniec zrobił zdjęcie niespodziewanemu gościowi i powiadomił odpowiednie służby. – Szybko okazało się, że to żółw błotny, czyli gatunek objętą ochroną gatunkową, zagrożony wyginięciem – przyznaje Daniel Pasek z Nadleśnictwa Międzyrzec Podlaski. Pojawienie się żółwia było dla leśników zaskoczeniem. – Do tej pory żółw błotny nie był widziany na terenie naszego nadleśnictwa – zaznacza Pasek.
Samica żółwia miała wymiary 20 na 14 centymetrów. – Była silnym, zdrowym osobnikiem o bardzo dużych rozmiarach – opisuje specjalista. Nadleśnictwo wspólnie z Regionalną Dyrekcją Ochrony Środowiska dopełniło formalności by uratować zabłąkane zwierzę. – W porozumieniu z RDOŚ ustaliliśmy odpowiednie miejsce, gdzie samica została wypuszczona – podkreśla Pasek.
Leśnicy przypuszczają, że żółw mógł przedostać się ze starorzecza Krzny. Nie sprzyjało mu obniżenie poziomu wód.
Obecnie na terenie naszego kraju występują jedynie niewielkie populacje żółwia błotnego. Ta największa zamieszkuje tereny Pojezierza Łęczyńsko-Włodawskiego i liczy ok. 600-700 osobników. Gady te mogą dożyć nawet 120 lat.