Daniel B., tuż przed zwolnieniem z pracy, wykradł pracodawcy bazę z danymi klientów. Zaoferował je konkurencji. Policja zatrzymała go przy próbie sprzedaży.
26-letni mieszkaniec Lublina pracował w firmie handlującej paliwami.
„Czy Firma (…) jest zainteresowana pozyskaniem klientów Firmy (…), posiadam dane ponad 500 aktualnych klientów (adres,
nr telefonu, nazwa). (...) Nie interesuje mnie, jak moglibyście wykorzystać te dane, ja mogę Wam tylko je odsprzedać”. Dane jednego klienta wycenił na 5 zł.
Za całą listę żądał od 2,5 tys. zł
do 3 tys. zł.
Policja nie zdradza, jak wpadła na trop złodzieja. Wiadomo tylko
że w ostatnią środę podstawiony nabywca spotkał się z Danielem B. w restauracji w centrum Lublina. Tam „sprzedawcę” zatrzymali policjanci. Daniel B. miał przy sobie wydruk z danymi ponad 500 klientów byłego pracodawcy. Taką samą bazę danych trzymał również na dysku swego komputera.
Wczoraj policja postawiła Danielowi B. dwa zarzuty: bezprawnego zdobycia informacji, które są tajemnicą przedsiębiorstwa i ujawnienia tajemnicy służbowej. Po przesłuchaniu B. dobrowolnie poddał się karze. Zostanie skazany na 1,5 roku pozbawienia wolności w zawieszeniu na trzy lata i 1 tys. zł grzywny.
Jego były pracodawca obliczył, że na ujawnieniu konkurencji skradzionych danych, firma mogłaby stracić około 1,3 mln zł. (er)