Miączyn. 50-letni mieszkaniec tej gminy rzucił się wczoraj pod pociąg. Nie miał najmniejszych szans na przeżycie. Do tragedii doszło ok. godz. 11.35. Mężczyzna dojechał do niestrzeżonego przejazdu kolejowego między Miączynem a Werbkowicami rowerem. Zsiadł z niego, poczekał na nadjeżdżający pociąg towarowy i kiedy lokomotywa była już na tyle blisko, że motorniczy nie miał czasu na hamowanie, rzucił się na tory. – Nie ma wątpliwości, że to było samobójstwo. Przyczyn tego desperackiego czynu jeszcze nie ustaliliśmy – powiedział nam w niedzielne popołudnie oficer dyżurny Komendy Miejskiej Policji w Zamościu. (ak)