wytypowali mężczyznę, który mógł dopuścić się kradzieży. Ubrani po cywilnemu odwiedzili jego gospodarstwo. Pytali, czy nie wie, kto może mieć do sprzedaży trochę drzewa. Byli tak przekonujący, że mężczyzna zgodził się odsprzedać im wycięte przez siebie sosny. Wskazał nawet miejsce, skąd pochodzą. Lepszego dowodu być nie mogło. Złodziej drzew został zatrzymany do dyspozycji prokuratora.