Gospodarze mistrzostw Europy znowu mieli problemy, ale ostatecznie znowu w ostatnich minutach zdobyli trzy punkty. Tym razem drużyna Didiera Deschampsa pokonała Albanię 2:0. Francja dzięki wygranej awansowała już do 1/8 finału.
Selekcjoner „Trójkolorowych” straszył swoje gwiazdy, że posadzi je na ławce i okazało się, że nie żartował. W podstawowym składzie zabrakło Paula Pogby i Antoine’a Griezmanna. W pierwszej połowie nie było zbyt wielu klarownych okazji. Więcej działo się po przerwie. Jako pierwszy na listę strzelców powinien wpisać się Kingsley Coman. Zawodnik Bayernu był jednak w trudnej pozycji i jego strzał głową minął o centymetry bramkę rywali.
W odpowiedzi Albania udowodniła, że potrafi się nie tylko bronić. Ledian Memushaj naciskany przez jednego z obrońców Francji trafił w słupek. Leżąc już na murawie odbił jeszcze piłkę głową, ale strzał był za lekki. Gospodarze mistrzostw Europy coraz wyraźniej zaczęli naciskać. Dwukrotnie groźnie główkował Olivier Giroud. Napastnik Arsenalu najpierw fatalnie spudłował, ale później lepiej ustawił celownik i przymierzył w… słupek.
Kiedy wydawało się, że zawody zakończą się remisem dał o sobie znać Griezmann, który wykorzystał dośrodkowanie Adila Ramiego i głową w końcu skierował piłkę do siatki. W piątej minucie doliczonego czasu gry wysoką formę potwierdził Dimitri Payet. Przejął piłkę tuż przed polem karnym, wpadł w szesnastkę Albanii i strzelił precyzyjnie do rogu.
– Albania zostawiła na boisku sporo zdrowia i pokazała wielkie serce do gry. Mądrze się broniła, a do tego groźnie kontrowała. Mieliśmy jednak mnóstwo sytuacji i powinniśmy wcześniej zdobyć gola – ocenia cytowany przez portal uefa.com Didier Deschamps.
– Cieszę się, że znowu mogłem pomóc drużynie. Gole w końcówkach meczów to dla nas nic nowego. Praktycznie od marca pokazujemy, że jesteśmy bardzo groźni w tych ostatnich minutach spotkań – dodaje Payet, który w pierwszym meczu z Rumunią zaliczył bramkę i asystę, a w środę dołożył jedno trafienie.
– Walczyliśmy praktycznie do końca i byliśmy bliscy zdobycia punktu. Po pierwszej połowie i na początku drugiej części meczu, to my mieliśmy lepsze okazje. Wierzymy, że w przypadku ogrania Rumunii awansujemy do kolejnej fazy turnieju. Musimy tylko zacząć strzelać gole, bo sytuacji nam nie brakuje – przekonuje na portalu uefa.com Gianni de Blasi, szkoleniowiec Albanii.
Francja – Albania 2:0 (0:0)
Bramki: Griezmann (90), Payet (90+5)
Francja: Lloris – Sagna, Rami, Koscielny, Evra – Coman (68 Griezmann), Kante, Payet, Matuidi, Martial (46 Pogba) – Giroud (77 Gignac).
Albania: Berisha – Lila (71 Roshi), Hysaj, Ajeti (85 Veseli), Mavraj, Agolli – Abrashi, Kukeli (74 Xhaka), Memushaj, Lenjani – Sadiku.
Żółte kartki: Kante – Kukeli, Abrashi.
Sędziował: William Collum (Szkocja). Widzów: 63670.