Zespół Radosława Steca bez problemów wygrał rozgrywki w swojej grupie A klasy
Piłkarze Tęczy zgromadzili aż 62 pkt i zakończyli sezon z 15 „oczkami” przewagi nad drugim w tabeli Orłem Urzędów. Awans ekipy z Bełżyc był jednak sporą niespodzianką, bo kadra opiera się głównie na młodych zawodnikach z regionu. – Myślę, że nasz awans to wynik tego, że nikt nas zbyt mocno nie gonił. Mam grupę młodych zawodników, którzy rwą się do pracy. Brakuje nam doświadczenia, ale chłopcy starają się nadrabiać wszystkie braki sporą ambicją – mówi Radosław Stec. Trener Tęczy to postać znana w lubelskiej klasie okręgowej, bo w przeszłości prowadził Perłę Borzechów.
Szkoleniowiec do gry w „okręgówce” przystępuje jednak ze sporymi obawami. – Przydałyby się nam wzmocnienia. Słyszę co się dzieje w innych klubach ligi i wiem, że mocno się zbroją. U nas nie ma wielkich pieniędzy. Gramy tymi chłopakami, których sobie wychowamy. Właściwie nie przeprowadzamy transferów z zewnątrz. W kwestii naszego budżetu wiele zależy od burmistrza Bełżyc. Pan Ireneusz Łucka obiecuje mocniejsze zaangażowanie się w bełżycki sport. Jeżeli uda nam się pozyskać jakieś dodatkowe środki, to będziemy mieli większe szanse na zrealizowanie naszego celu, jakim jest utrzymanie się w „okręgówce”. Dobrze byłoby zadomowić się w tej lidze, bo w Bełżycach jest olbrzymi głód futbolu. Nasze mecze w A klasie regularnie śledziło sporo kibiców – mówi Radosław Stec. Jedną z ciekawych postaci jest Mateusz Kowalewski. 20-letni napastnik był najskuteczniejszym zawodnikiem swojej ekipy w A klasie.