Koszty funkcjonowania systemu Lubelskiego Roweru Miejskiego w tym roku prawie dziesięciokrotnie przekroczył zyski, jakie z tego tytułu wpłynęły do kasy miasta. – To nierentowne – komentuje jeden z radnych i proponuje dyskusję o wydaniu tych pieniędzy w inny sposób.
Przypomnijmy, że w tym roku Lubelski Rower Miejski wystartował 21 marca i po raz pierwszy jest obsługiwany nie przez wewnętrzną firmę, a przez miejską spółkę MPK Lublin. Niedawno miasto pochwaliło się sukcesem, bo do połowy listopada jednoślady wypożyczano ponad 152 tys. razy, a aplikację LRM pobrało 21,3 tys. osób. To najlepszy wynik odkąd system funkcjonuje w formule pełnej odpłatności, bez darmowych pierwszych 20 minut przejazdu.
Okazuje się jednak, że do wypożyczalni rowerów na minuty trzeba sporo dopłacać. Interpelację w tej sprawie złożył radny Marcin Jakóbczyk (Prawo i Sprawiedliwość), który pytał o dochód miasta z korzystania przez mieszkańców z rowerów miejskich oraz o związane z tym koszty.
W odpowiedzi podpisanej przez zastępcę prezydenta Lublina ds. inwestycji i rozwoju Artura Szymczyka czytamy, że do 16 listopada do miejskiej kasy z tego tytułu wpłynęło 265 tys. zł. Utrzymanie systemu jest natomiast niemal dziesięć razy droższe. Według stanu na koniec października kosztowało ono prawie 2,5 mln zł.
- Poprosiłem o te dane, bo w projekcie uchwały budżetowej na przyszły rok widzimy, że nakłady na ten cen znacznie przewyższają przychody. Dlatego chciałem wiedzieć, jak to wygląda obecnie. To pokazuje, że Lubelski Rower Miejski jest nierentowny i nasuwa się pytanie, czy w sytuacji rosnącego zadłużenia miasta stać nas na to, by dokładać duże pieniądze do jego utrzymania – komentuje radny Jakóbczyk. I dodaje: - Te środki można wydać na inny cel. Przykładowo, wzorem Gdyni, można rozważyć dotacje dla mieszkańców do zakupu własnych rowerów. Moim zdaniem ten temat trzeba poruszyć podczas dyskusji nad przyszłorocznym budżetem.
Tymczasem, według niedawnej zapowiedzi miejskie rowery, o ile pozwoli na to pogoda, nie znikną z ulic Lublina na zimę. Od dziś liczba dostępnych jednośladów ma jednak zostać zmniejszona z obecnych 300 do 100.