Jeden z naszych czytelników twierdzi, że Aneta Poniatowska, przewodnicząca Rady Miasta Poniatowa, zbiera składki partyjne na PiS w budynku magistratu. Jego zdaniem jest to nadużycie. Poniatowska odpiera oskarżenie i twierdzi, że w urzędzie przyjmowała jedynie pieniądze za billboard z życzeniami świątecznymi.
Nasz czytelnik zwrócił się z tą sprawa podkreślając, że samorządowe budynki powinny być wolne od działalności partyjnej. – Może to nie jest afera, ale pracuję w tym urzędzie już kilka lat i jeszcze się nie spotkałem z czymś takim. Urząd Miasta nie jest od zbierania składek partyjnych przez przewodniczącą Rady Miasta. Może za chwilę wszyscy urzędnicy będą płacili składki na PiS, aby w ogóle móc pracować w tym miejscu? – pisze nasz czytelnik.
Zadzwoniliśmy do przewodniczącej Anety Poniatowskiej. Radna nie chciała zgodzić na oficjalną wypowiedź w tej sprawie. Oburzyła się faktem, że wcześniej zadzwoniliśmy do kobiety, podobno członkini PiS w Poniatowej, z pytaniem czy płaciła składki na partię w budynku Urzędu Miasta. Pani wyparła się, twierdząc że jest to jej prywatny numer, z którego czasami korzysta jej mama, zapisana do PiS.
Przewodnicząca Aneta Poniatowska zdecydowanie zaprzeczyła informacjom, jakoby przyjmowała składki partyjne w Urzędzie Miasta. Tylko raz, jak stwierdziła w rozmowie telefonicznej, zbierała pieniądze za billboard z życzeniami świątecznymi kilkorga lokalnych polityków PiS.
– Jak można w Urzędzie Miasta załatwiać sprawy partyjne? – dodaje czytelnik.
– Jeżeli doszło do zbierania składek partyjnych w budynku Urzędu Miasta, to jest to dość wątpliwe etycznie. Urząd administracji samorządowej nie może być kojarzony z jakąkolwiek działalnością partyjną – przypomina Krzysztof Jakubowski z Fundacji Wolności.