Puławianie znów mogą jadać "na mieście". Lokalne bary, pizzerie i restauracje, które przez ostatnie miesiące swoje dania serwowały jedynie na wynos, zaczynają przyjmować gości. Pełnego powrotu do zasad sprzed pandemii jednak nie ma. W lokalach obowiązują sanitarne obostrzenia.
W życie wszedł kolejny etap "odmrażania" gospodarki, na który z niecierpliwością oczekiwali restauratorzy. W Puławach swoje lokale 18 maja otworzyły m.in. Central Park, Kardamon, Kominek, restauracja hotelu Izabella, El Tiempo, Da Grasso, Desperado, Papoo, Tuuki Tandoori, Tawerna, Rejs, Sushi Garden i inne. Wkrótce otwarty ma zostać także Cynamon, w którym rozpoczęto już przygotowania do wznowienia działalności po dłuższej przerwie.
Klienci, którzy wrócą do swoich ulubionych lokali, muszą przygotować się na nowe, sanitarne obostrzenia. Pierwszym zaskoczeniem może być nowy układ stolików, które będą teraz oddalone od siebie trochę dalej, niż zwykle. Większy dystans od siebie wzajemnie będą musieli zachowywać także goście (około metra). W lokalach znajdziemy także stanowiska z płynem do dezynfekcji rąk. Częściej, niż zwykle, przemywane detergentem będą również stoliki, a kelnerzy będą pracowali w maskach i rękawiczkach.
Najwięcej zmian czeka klientów Central Parku, którzy nie będą mogli samodzielnie wybierać stolików. To będzie zadanie kelnera pilnującego, by goście zajmowali je w taki sposób, by utrzymywany był wymagany przepisami dystans. Żeby ograniczyć ryzyko, goście będą mogli skorzystać ze bezdotykowego, elektronicznego menu - wyświetlającego się w telefonach po przeskanowaniu kodu QR. Z powodu zagrożenia epidemicznego, restauracje częściej niż dawniej zachęcają gości do wybierania miejsc w ogródkach. A te, które ich dotychczas nie posiadały, zaczynają je otwierać (np. Sushi Garden).
Sami restauratorzy z zadowoleniem przyjęli decyzję o możliwości wznowienia swoich działalności, ale dwumiesięczna przerwa przełożyła się na pogorszenie finansowej kondycji ich firm.
- Było ciężko, popadłem w kłopoty, przychody spadły praktycznie do zera. Jeden lokal (w marinie przyp.) musiałem zupełnie zamknąć, kilka osób zwolniłem. Teraz otwieram dwa pozostałe, ale nie spodziewam się tłumów. Myślę, że potrzeba czasu, żeby ilość klientów wróciła do normy. Ludzie po prostu odzwyczaili się od takiej rozrywki - ocenia Waldemar Kotowski, właściciel restauracji Tawerna i Rejs w Puławach.
Mimo tego, że nastroje wśród restauratorów są jeszcze dalekie są optymizmu, zaczynają zatrudniać pracowników. Na rynku znów potrzebni są kelnerzy i barmani. Oferty pracy na takich stanowiskach przygotowały m.in. Cynamon, Kominek, a także wspomniany Rejs.