Mieszkańcy Pliszczyna skarżą się, że brakuje dla nich miejsca w autobusach podmiejskiej linii 22, odkąd jej trasę wydłużono do Zawieprzyc. Pasażerowie jadący z dalszych miejscowości szybko zapełniają krótkie autobusy, a im bliżej Lublina, tym trudniej wsiąść do pojazdu. Czasami jest to wręcz niemożliwe
Na przepełnione autobusy skarżą się nie tylko mieszkańcy Pliszczyna, Kolonii Pliszczyn i Wólki, ale też kilku ulic na obrzeżach Lublina obsługiwanych przez linię 22. Mowa o ul. Zagrodnej, Pliszczyńskiej, Łysakowskiej, Lipeckiego, Zabytkowej i Grodzickiego. Problemy zaczęły się po wydłużeniu trasy linii do Zawieprzyc, czyli aż o 11 kilometrów. Na wydłużonej trasie zostały krótkie autobusy, w których pasażerowie zwyczajnie się nie mieszczą.
Ciężko tak jeździć
– Autobusy wyjeżdzające z Zawieprzyc o godzinach 5.24, 6.30, 7.48 oraz 8.58 są tak zatłoczone, że ostatnie stojące miejsca przy drzwiach zajmują już mieszkańcy Bystrzycy. Już w Pliszczynie ludzie tłoczą się w nieludzkich warunkach, aby ktoś jeszcze mógł wsiąść, a na dalszych przystankach często jest to niemożliwe – piszą pasażerowie w skardze do prezydenta Lublina i dyrekcji Zarządu Transportu Miejskiego. Podobny tłok panuje popołudniami, a mieszkańcy twierdzą, że już kilka razy w autobusie zabrakło miejsca dla dzieci wracających ze szkoły przy ul. Kasprowicza. Pod koniec stycznia w jednym z zatłoczonych pojazdów miała zemdleć dziewczynka.
Cieszymy się, ale…
Oburzeni pasażerowie twierdzą, że problemy były łatwe do przewidzenia, bo już wcześniej pojazdy linii 22 miały wielu pasażerów. – Były pełne przed zmianą trasy, a doszło kilka sporych miejscowości – podkreślają autorzy skargi. – Cieszymy się, że nasi sąsiedzi z kolejnych miejscowości mogą korzystać również z komunikacji miejskiej, ale w tym momencie czujemy się pokrzywdzeni, bo to my mamy problemy z dostaniem się w godzinach porannych do centrum Lublina. Jesteśmy pewni, że dla wszystkich pasażerów od Zawieprzyc do Lublina zaistniała sytuacja jest niekomfortowa i zwyczajnie przykra. Chyba nie o to chodziło.
Mieszkańcy chcą zmian
Pasażerowie mają trzy pomysły na rozwiązanie problemu. Pierwszym z nich jest uruchomienie trzech dodatkowych kursów porannych i trzech popołudniowych, przynajmniej do Pliszczyna, by w porach szczytu autobusy kursowały co 30 minut, a nie co 70. Druga propozycja to wysłanie w trasę przegubowych pojazdów. Trzecim pomysłem jest uruchomienie dodatkowych kursów i jednoczesna obsługa linii autobusami przegubowymi.
Gminy chcą się dogadać
– Jakiekolwiek decyzje o ewentualnym wzmocnieniu linii 22 muszą zostać w pierwszej kolejności skonsultowane z gminami Spiczyn i Wólka, które partycypują w kosztach funkcjonowania tej linii – stwierdza Justyna Góźdź z Zarządu Transportu Miejskiego. – Będziemy prowadzić rozmowy z władzami tych gmin o ewentualnym zwiększeniu liczby kursów.
– Trzeba wprowadzić co najmniej dwa kursy – mówi Dorota Szczęsna, wójt gminy Spiczyn, która razem z wójtem Wólki napisała w tej sprawie do ZTM. Gminy wspólnie proszą o dodatkowy kurs z Zawieprzyc o godz. 11.29 oraz powrotny z Lublina o godz. 19.30. – Mamy na to zabezpieczone pieniądze. Jeśli ich zabraknie, poprosimy radnych o dodatkowe. Chcemy, żeby zmiany weszły w życie jak najszybciej – deklaruje Szczęsna.
Bez obciążania gmin dodatkowymi kosztami ZTM mógłby zastąpić krótkie autobusy przegubowymi, ale nie deklaruje, że wprowadzi taką zmianę. Zastrzega, że ewentualne decyzje w sprawie wielkości autobusów kursujących na linii 22 będzie podejmować dopiero na podstawie prowadzonych w całym mieście pomiarów zapełnienia pojazdów.
Wójtowie proszą też o zmianę godziny odjazdu dwóch kursów w kierunku Lublina: z godz. 5.24 na 5.00 oraz z godz. 6.30 na 6.00 lub 6.10.