Sprzedaż maseczek w sklepie z telewizorami jako sposób na obejście zakazów albo czynne siłownie – lubelscy policjanci zaciągnęli sieć na tych, którzy łamią narodową kwarantannę
Nowe ograniczenia obowiązują od poniedziałku. Zgodnie z nimi zamknięte powinny być m.in. sklepy w galeriach handlowych. Mogą tam działać tylko te, w których sprzedawane są produkty pierwszej potrzeby, np. żywność czy leki. Policjanci sprawdzają przestrzeganie przepisów. W galerii handlowej w Chełmie czynnych było pięć sklepów, m.in. z elektroniką, ubraniami czy sprzętem sportowym.
– Sprzedawcy tłumaczą się zwykle wytycznymi z centrali lub przekonują, że sprzedają towary pierwszej potrzeby – mówi kom. Andrzej Fijołek, rzecznik lubelskiej policji. Wyjaśnienia są bardzo różne. – W jednym ze sklepów z branży RTV-AGD w Krasnymstawie wprowadzono do oferty maseczki. Sprzedawca tłumaczył, że teraz handluje artykułami pierwszej potrzeby – dodaje rzecznik.
We wszystkich przypadkach wszczęte zostały postępowania wyjaśniające. Policjanci i przedstawiciele sanepidu będą sprawdzać, czy doszło do złamania przepisów. Jeśli to potwierdzą, będą kierować wnioski do sądu. Handlowcy mogą spodziewać się również kar administracyjnych, nawet do 30 tys. zł.
Większość stosuje się więc do obostrzeń. – W niektórych sklepach pracownicy są, bo prowadzą np. inwentaryzację, ale drzwi są zamknięte. Wszyscy przez pandemię mamy ogromne kłopoty finansowe, po co nam więc kolejne związane z mandatami? Tego nikt by już nie przeżył – mówi Dziennikowi właściciel punktów handlowych w jednej z lubelskich galerii.
Siłowanie z siłowniami
Od poniedziałku powinny być zamknięte również siłownie i kluby fitness. Okazało się, że w Hrubieszowie mimo zakazu działały trzy siłownie. Jeden taki klub był czynny w Kraśniku. – Weryfikację przeszliśmy w poniedziałek – mówi Dziennikowi Michał Gąsławski z Forum Fitness Spa&Wellness w Lublinie. – Funkcjonariusze pytali, czy klub funkcjonuje i sprawdzili, kto jest w środku. Oczywiście nikogo nie było. Nasza praca ogranicza się teraz do odbierania telefonów i prac porządkowych.
Gąsławski przyznaje, że nie rozumie dlaczego kluby muszą być zamknięte. Tłumaczy, że wyjątkowe środki sanitarne są w nich stosowane „od zawsze”.
- Teraz mamy w praktyce zakaz uprawiania sportu, a jednocześnie jest zalecenie dla osób, które przechorowały koronawirusa by ćwiczyli bo to przyspiesza całkowity powrót do zdrowia. Gdzie tu logika – pyta.
Podobnego zdania jest Jarosław Styżej, trener personalny i instruktor z lubelskiego klubu CityFit.
- Od poniedziałku jesteśmy zamknięci chociaż nie słyszałem, by w jakimkolwiek klubie fitness ktoś zaraził się koronawirusem - mówi. - W nas zachowane były wszystkie normy sanitarne, 1 osoba na 15 metrów kwadratowych, maseczki i płyny. Pomimo tego trzeba było zawiesić działalność. Sam mam klientów, z którymi pracuję indywidualnie. Wiem jednak, że wielu instruktorów pracujących tylko w klubach musiało się już przebranżowić.
Zakaz działalności klubów fitness ma obowiązywać przynajmniej do 17 stycznia. – Liczę, że będziemy mogli działać już od 18 stycznia – mówi Małgorzata Wójtowicz, z Lady Fitness Lublin. – Nie podobają mi się policyjne kontrole w klubach. Postrzegam je jako próbę traktowania przedsiębiorców jak potencjalnych przestępców, chociaż oczywiście wiem, że niektórzy mogą próbować działać niezgodnie z prawem.
Co jest zamknięte?
Narodowa kwarantanna zamknęła teatry, kina, muzea, domy kultury, a także dyskoteki, targi i wystawy. W imprezach i spotkaniach organizowanych w domu może poza domownikami uczestniczyć maksymalnie 5 osób. Zamknięte są hotele. Korzystać z nich mogą tylko mundurowi, medycy i pracownicy szpitali specjalistycznych. W galeriach handlowych oprócz aptek i sklepów spożywczych mogą działać drogerie, sklepy z książkami i prasą, sklepy zoologiczne, budowlane, meblowe, oraz związane z akcesoriami samochodowymi i usługami telekomunikacyjnymi.