

Premier Donald Tusk zapowiedział dziś (7 marca) w Sejmie, że w Europie nie ma oczekiwań, że Polska wyśle na Ukrainę wojska w ramach jakiegoś kontyngentu. – Będziemy mieli do odegrania rolę kluczową niezależnie od tego, na co USA się zdecydują, jeśli chodzi o jakąś formę gwarancji dla Ukrainy.

Premier relacjonując konkluzje czwartkowego, unijnego szczytu w Brukseli podkreślił, że przyjęto wspólne stanowisko przed możliwymi negocjacjami ws. rozejmu i pokoju w Ukrainie i „to jest polskie stanowisko jeden do jednego – nic o Ukrainie bez Ukrainy”.
– Dzisiaj ta obawa, że być może zapadną jakieś decyzje wiążące ponad głowami Ukrainy, a dotyczące stricte Ukrainy, ta obawa jest dzisiaj większa niż wcześniej – stwierdził szef rządu.
Premier ocenił, że „jest iluzją, że Rosjanie, Amerykanie czekają z otwartymi ramionami, żeby Europa w tej czy innej postaci usiadła przy stole negocjacyjnym” i nie można wykluczyć, że w związku z obecnie definiowanymi interesami amerykańskimi w relacji z Rosją, pozycja Europy będzie trudniejsza. Zaznaczył, jest ona gotowa tłumaczyć m.in. Stanom Zjednoczonym, jak ważne jest to, aby była zaangażowana w proces pokojowy na Ukrainie.
Dodał, że może przeciąć spekulacje w kwestii tego, czy Polska wyśle na Ukrainę wojska w ramach jakiegoś kontyngentu.
– Nie ma takich oczekiwań – powiedział Donald Tusk. – Polska zaangażowała się w pomoc Ukrainie na różne sposoby, w sposób niezwykle intensywny. Będziemy mieli do odegrania rolę kluczową tak czy inaczej, niezależnie od tego, jak zakończą się negocjacje, na co USA się zdecydują, jeśli chodzi o jakąś formę gwarancji dla Ukrainy.
Premier podkreślił rolę Polski w zabezpieczeniu jej granic, a zarazem granicy europejskiej z Rosją. Przekazał, że uznanie Tarczy Wschód i innych projektów na wschodniej flance NATO zostało uznane jednoznacznie przez RE za kwestię priorytetową.
