Zakład Ubezpieczeń Społecznych w całej Polsce wziął pod lupę nasze zwolnienia lekarskie. Powód? Chorujących, przynajmniej na papierze, jest co najmniej jedna trzecia więcej. Więcej też osób, których zwolnienia są podważane.
Kontrole są,a będą jeszcze ostrzejsze
Dlatego ZUS zapowiedział, że od sierpnia rozpocznie program "Zintensyfikowana kontrola absencji chorobowej". Wnikliwie sprawdzane będą zwolnienia lekarskie budzące wątpliwości co do liczby dni niezdolności do pracy, kolejne zwolnienia wydane po uprzednim skróceniu okresu niezdolności do pracy przez lekarza orzecznika ZUS, zwolnienia wystawiane po ustaniu ubezpieczenia. Nastąpi też intensyfikacja kontroli lekarzy, którzy w roku bieżącym wystawili "rekordową" liczbę zwolnień, co jest nowością.
- W świętokrzyskim kontrole też będą, bowiem jest to decyzja centrali Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, która tak samo ma być realizowana w całej Polsce. Nasze statystyki nie są aż tak wysokie jak w kraju, ale i tak w tym roku lekarze w naszym regionie wydali jedną trzecią zwolnień więcej niż w ubiegłym - wyjaśnia Paweł Kaleta, wicedyrektor kieleckiego ZUS.
Lekarze orzecznicy 5672 kontroli mających zweryfikować prawidłowość wystawiania zwolnień. W rezultacie 801 osobom wstrzymano wypłatę zasiłku chorobowego na łączną kwotę 138 tysięcy złotych. Rok temu wstrzymano zasiłek 711 osobom, ale po przebadaniu aż 6938 osób.
- Systematyczne kontrole prawidłowości orzekania o czasowej niezdolności do pracy oraz kontrole wykorzystywania zwolnień lekarskich są ustawowym obowiązkiem ZUS-u. Wybór osób kontrolowanych prowadzony jest zarówno w sposób losowy, jak i na wniosek pracodawców - wyjaśnia Paweł Szkalej, rzecznik prasowy ZUS.
To nie takie proste
- Tłumaczenie, że mamy kryzys więc zagrożeni zwolnieniami z pracy uciekają w choroby, jest zbyt proste. Przez kilkanaście lat mieliśmy do czynienia z odwrotnym postępowaniem pacjentów, którzy nie chcieli brać zwolnień od lekarzy, bo pracownik z nich korzystający nie jest dobrze oceniany w firmie - mówi doktor Marek Jodłowski, przewodniczący Okręgowej Rady Lekarskiej w Kielcach. - Często jest tak, że pacjenci, którzy od lat lekceważyli swoje dolegliwości teraz zaczynają się leczyć. Bywa też tak, że pracownik zamiast powiedzieć szefowi, że jest przemęczony i potrzebuje wyleżeć się kilka dni, przychodzi do gabinetu lekarskiego i tak wyolbrzymia chorobę, żeby dostać zwolnienie. To jednak raczej kwestia przepisów regulujących udzielenie urlopu na żądanie, a nie chęci wyłudzenia zwolnienia. Bo przecież chorować finansowo kompletnie się nie opłaca.