"Zamiast pomagać wspiera się alkoholizm i patologię, dając zasiłki zamiast motywować do działania. Matki rodzą dzieci, nie idą do pracy, bo po co, skoro dostają rządowe 500+” – tak w ankietach piszą pracownicy socjalni.
Groszowe zarobki, wypalenie zawodowe, obciążenie psychiczne, niebezpieczne warunki pracy – Najwyższa Izba Kontroli opublikowała wyniki ankiet pracowników pomocy społecznej zgromadzonych na potrzeby raportu „Organizacja i warunki pracy w gminach”. Kontrola objęła 24 ośrodki w całej Polsce. Na Lubelszczyźnie NIK oceniła warunki i efekty pracy Miejskich Ośrodków Pomocy Społecznej w Chełmie, Zamościu i Biłgoraju.
W ośrodkach skontrolowanych przez NIK przeciętne miesięczne wynagrodzenie pracownika socjalnego w 2017 r. wyniosło 3757,2 zł brutto, co oznacza, że na rękę dostawali ok. 2600 zł. Najniższe średnie zarobki pracowników socjalnych wykazano w Chełmie (2617 zł brutto), Swarzędzu (2881 zł) i Szczytnie (2962 zł). W ośmiu ośrodkach wynagrodzenie wyniosło powyżej 4 tys. zł brutto, a tylko w jednym powyżej 5 tys. zł.
Kontrolerzy wykazali, że pracownicy socjalni zarabiali mniej, od swoich kolegów urzędników – przeciętne wynagrodzenie pracownika gminy było wyższe niż pracownika socjalnego od kilkuset do ponad 2 tysięcy zł.
– Nie pamiętam, kiedy była podwyżka wynagrodzeń. Zarobki groszowe, duże obciążenie psychiczne i zero wsparcia. Zamiast pomagać wspiera się alkoholizm i patologię, dając zasiłki zamiast motywować do działania (...). Matki rodzą dzieci, nie idą do pracy, bo po co, skoro dostają rządowe 500+ (...) – tak w ankietach pisali pracownicy socjalni.
Za to niemal w każdym ośrodku pomocy NIK znalazł podopiecznych, którzy dostawali miesięcznie więcej w formie świadczeń z pomocy społecznej niż mógł zarobić pracownik socjalny.
W Chełmie, gdzie zarabia on przeciętnie 2617 zł brutto, najwyższa kwota świadczeń wypłacona miesięcznie jednemu podopiecznemu wyniosła prawie 6 tys. zł (dokładnie 5963,74 zł).
W kraju rekordzistą był jeden z podopiecznych, który otrzymywał świadczenia w łącznej wysokości 8362 zł (w tym z 500+), czyli ponad dwa razy więcej niż nawet dobrze zarabiający pracownik socjalny.
– Rodziny korzystające z 500+ mają godniejsze życie niż ja, mają podane na tacy, nie muszą pracować i tak im wszystko się należy. Pracownik socjalny zaniedbuje swoje obowiązki wobec swojej rodziny, aby służyć innym, nie jest doceniany – czytamy w kolejnych ankietach pracowników socjalnych uzupełniających raport NIK.
– Mam również własną rodzinę, którą muszę utrzymywać, a zarobki wraz z dodatkami to 2100 zł netto. Jak mogę pomagać moim podopiecznym, gdy ich dochody są znacznie większe? Zawsze wykonywałam pracę najlepiej jak potrafiłam i nadal to robię, jednak podwyżka wynagrodzenia byłaby dla mnie dodatkową motywacją i poprawą mojego życia osobistego – zauważa jeden z nich.
100 proc. z 290 pracowników socjalnych, którzy wypełnili ankiety w 24 jednostkach kontrolowanych przez NIK oraz 94,8 proc., czyli 3987 z 4206 pracowników socjalnych, którzy wypełnili ankiety on-line, stwierdziło, że ich wynagrodzenie wraz z dodatkiem za pracę w terenie i nagrodami, nie spełnia roli motywującej do lepszej pracy.
– To się odbija na zatrudnieniu – mówi Katarzyna Sokołowska, dyrektor Miejskiego Ośrodka Pomocy Rodzinie w Chełmie. – Pracownik socjalny musi mieć wyższe wykształcenie kierunkowe plus odpowiednie kwalifikacje. Trudno być konkurencyjną instytucją na rynku pracy, gdy ma się wysokie wymagania wobec pracowników, a oferuje bardzo niskie zarobki