Puławscy radni podczas czwartkowej sesji zdecydowali o uchyleniu w całości kontrowersyjnego stanowiska o powstrzymywaniu „ideologii lansowanej przez subkulturę LGBT”. Wniosek o jego zdjęcie złożył radny Ryszard Smolak z klubu „Samorządowcy”. Poparli go nawet „Niezależni” radni z klubu prezydenta Pawła Maja.
Dokument z 2019 roku wywołał sporo zamieszania. Stanowisko przyjęte wtedy przez Radę Miasta Puławy oraz szereg innych samorządów w kraju, media nazwały „uchwałami anty-LGBT”. Mimo tego, że ich treść skupiała się głównie na symbolicznym sprzeciwie wobec zbyt wczesnej seksualizacji dzieci, czy narzucaniu nieprofesjonalnych kryteriów awansu zawodowego w przedsiębiorstwach, to przebijały się głównie takie słowa jak „homopropaganda”, czy tytułowa „ideologia subkultury LGBT”.
O uchylenie stanowiska puławskiej rady zabiegali działacze lewicowych organizacji. Wiosną petycję w tej sprawie złożył Jakub Gawron. We wrześniu weryfikację przyjętych zapisów pod kątem zgodności z prawem zasugerował wiceminister rozwoju, Waldemar Buda. Po jego słowach część samorządów swoje stanowiska zaczęły zmieniać, zrobił tak m.in. lubelski sejmik. Puławscy radni zapewniali wtedy, że oni żadnych zapisów uchylać nie będą.
– Ja nic dyskryminującego w naszym stanowisku nie widzę – mówił radny Andrzej Kuszyk z prezydenckiego klubu „Niezależni”. W podobnym tonie wypowiadali się radni klub Prawa i Sprawiedliwość. – Myślę, że w tym stanowisku na pewno nie ma niczego, co uderzałoby w czyjąś godność – ocenił wiceprzewodniczący rady, Paweł Matras.
Pod koniec września o zdjęcie stanowiska wystąpiła puławska Federacja Młodych Socjaldemokratów do spółki z Forum Obywatelskim Puławy. Niewielu spodziewało się wtedy, że niecały miesiąc później puławscy radni ich życzenie spełnią. Nie pozwalała na to konserwatywna większość złożona z klubów PiS oraz „Niezależnych”. Podczas czwartkowej sesji nadarzyła się jednak okazja, by tę większość przetestować.
PiS przegłosowany
Kluczowe były głosy radnych z klubu Pawła Maja. W ostatnich miesiącach relacje pomiędzy „Niezależnymi”, a miejscowym PiS-em, znacznie się ochłodziły. Pojawiła się natomiast nić współpracy z działaczami środowisk lewicowych, co było widać przy okazji podjęcia próby odwołania rady miasta. Gdy w czwartek na sali obrad zabrakło znanego ze swoich prawicowych poglądów radnego Andrzeja Kuszyka (jest na kwarantannie), pojawiła się szansa na zdjęcie anty-ideologicznego stanowiska.
Propozycję przyjęcia uchwały uchylającej ten dokument zgłosił radny Ryszard Smolak z klubu „Samorządowcy”. W trakcie dyskusji okazało się, że plan liberalnej części puławskiej rady może się powieść. Gdy doszło do głosowania, klub Janusza Grobla otrzymał wsparcie od Koalicji Samorządowej, radnego „Polski 2050”, a nawet grupy radnych „Niezależnych”. Za zdjęciem stanowiska opowiedziała się Marzanna Pakuła i Kamil Zięcina, z tego ostatniego klubu, a radna Lilianna Jaworska wstrzymała się od głosu. Razem z PiS z tego grona zagłosował tylko Michał Zakrzewski. W efekcie największy klub w radzie musiał uznać wyższość większości.
Populizm i fanfaronada
– Puławy zawsze były i są miejscem, w którym liczy się szacunek do człowieka. O jego wartości nie może decydować to, jakie ma poglądy, wyznanie, czy orientacja seksualna. W naszym mieście nie ma miejsca na dyskryminację. Uważam, że zdejmując to niepotrzebne stanowisko zrobiliśmy krok w stronę powrotu do normalności – ocenia radna Ewa Wójcik z klubu Janusza Grobla. Jej zdaniem przyjmowanie tego dokumentu było bezcelową „fanfaronadą” ze strony prawej strony rady.
Marzanna Pakuła, która od 2019 roku zdążyła zmienić zdanie i tym razem zagłosować za zdjęciem stanowiska, które wtedy wspólnie z PiS-em przyjmowała, dzisiaj nazywa je „populistycznym”.
– Wtedy byłam inna, wydawało mi się, że tamtym dokumentem chronimy dzieci. Tak naprawdę tego nie robiliśmy, to był zwykły populizm, bez przełożenia na rzeczywistość. Zrozumiałam to po wielu rozmowach z ludźmi. Nie możemy nikogo stygmatyzować. Poza tym niepotrzebnie narażamy się na utratę dotacji – tłumaczy radna z klubu Pawła Maja. – Nadal mam poglądy prawicowe, ale w tej sprawie przyznaję się do błędu – zaznacza.
Kapitulacja
Co na to PiS? – My swojego zadania nie zmieniliśmy. Podtrzymuję to, że nasze stanowisko nie miało charakteru dyskryminującego i było zgodne z prawem – powtarza radny Paweł Matras, który nie kryje, że zaskoczyła go postawa radnych „Niezależnych”. – Nie będziemy podejmowali próby ponownego przyjmowania tego stanowiska. Brakuje większości, która by to umożliwiała – tłumaczy.