Kadrowe zamieszanie w mieście. Burmistrz nagle odwołał ze stanowiska Adama Kutego, prezesa Miejskiego Zakładu Gospodarki Komunalnej. W firmie zawrzało, pracownicy MZGK protestują.
Nagła czwartkowa decyzja burmistrza zaskoczyła pracowników zakładu i samego prezesa. – Boimy się o przyszłość swojego zakładu. Jest nam przykro, bo słyszeliśmy, że prezes jest pozytywnie oceniany. Za jego kadencji dużo się w zakładzie zmieniło. Traktujemy decyzję burmistrza jako policzek – mówią związkowcy.
Wczoraj przyjechali pod Ratusz zaprotestować przeciwko odwołaniu prezesa. Bo są nie tylko niemile zaskoczeni odwołaniem swojego szefa, ale też natychmiastowym powołaniem nowego. Została nim Alicja Zwierzchowska, dotychczasowy zastępca naczelnika Wydziału Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej w Urzędzie Miasta.
„Związek Zawodowy w imieniu wszystkich pracowników żąda od pana burmistrza natychmiastowych wyjaśnień oraz przywrócenia na stanowisko prezesa Adama Kuty” – piszą w swojej petycji związkowcy z MZGK.
– Decyzja jest nieodwołalna i prezes do spółki nie wróci. Od dawna miałem wiele poważnych zarzutów dotyczących jego sposobu zarządzania spółką. Wskaźniki finansowe spółki w 2005 znacznie się pogorszyły. Szalę przeważyło świadome przekroczenie kompetencji: prezes podniósł stawki za wywóz śmieci bez uchwały Rady Miejskiej. Pani Zwierzchowska jest dobrym fachowcem – tłumaczy Dariusz Cenkiel, burmistrz Dęblina.
Były już prezes Adam Kuty uważa, że został zwolniony niesprawiedliwie:
Wszyscy narzekają, że woda droga, że ścieki drogie, że wywóz śmieci drogi, to burmistrz nagle wpadł na pomysł, jak rozwiązać ten problem: zwolnić prezesa. A ja już w ubiegłym roku dwukrotnie pisałem do Urzędu Miasta, żeby znieść górną granicę stawek za wywóz śmieci. Dlaczego wtedy nie było żadnej odpowiedzi? Nie mogłem pozwolić na to, żeby kierowana przeze mnie firma ponosiła straty. Nie podniosłem samowolnie opłaty za wywóz śmieci, tylko za obsługę procedury z tym związanej, drukowanie faktur i tym podobne, raptem 15 groszy – tłumaczy Adam Kuty.