Będziemy dokładniej sprawdzać nasze autobusy – zapowiada prezes Miejskiego Zakładu Komunikacji w Puławach. To efekt wpadki przewoźnika z ubiegłego tygodnia. Policja wykryła wtedy usterki w czterech autobusach MZK i nie pozwoliła wozić nimi dzieci. Mimo to, jak utrzymuje prezes, puławska komunikacja i tak jest w niezłej kondycji
– Nie mamy się czego wstydzić – mówi Henryk Mizak, prezes MZK. – Nasze autobusy są w stu procentach sprawne. Są regularnie sprawdzane. Każdy autobus przechodzi przegląd co pół roku w naszej stacji diagnostycznej. Niezależnie od tego każdy pojazd przechodzi gruntowne badania po przejechaniu 10 tys. kilometrów. Jest też sprawdzany codziennie, po zjeździe do bazy. Po ostatnich wydarzeniach wprowadziliśmy dodatkową procedurę. Każdy autobus, który wyjeżdża na dodatkowe zadania, np. na wycieczkę, będzie dokładnie sprawdzany. Chodzi o to, by wyeliminować takie usterki, jak brak świateł cofania, co miało miejsce w ostatnim wypadku.
Tydzień temu to właśnie brak świateł cofania, awaria hamulca ręcznego i pęknięta szyba w autobusach MZK spowodowała zatrzymanie dowodów rejestracyjnych przez policję. – Takie rzeczy zdarzają się w codziennej eksploatacji – mówi Mizak. – Ale to nie ma wpływu na bezpieczeństwo pasażerów. Bardzo dobrze, że policja zachowała się w ten sposób. Teraz będziemy dokładniej kontrolować nasze autobusy.
MZK planuje stopniowe odświeżanie taboru. Ale na większe zakupy nie ma na razie szans. Ostatnim nabytkiem jest używany niskopodłogowy neoplan. Trafił do Puław z Niemiec. – Planujemy kupić następny taki pojazd – mówi Mizak. – Jeśli będą pieniądze, kupimy nowy. Jeśli się nie uda, będziemy rozglądać się za używanym. Rynek używanych autobusów jest bardzo duży i można bez problemu znaleźć sprawny za przystępną cenę.
Zanim w Puławach pojawią się nowe autobusy, MZK stara się oszczędzać wysłużone jelcze. Wyjeżdżają tylko na krótsze trasy. Na najdłuższych jeżdżą wyłącznie kilkuletnie pojazdy.
Każdy przewoźnik, zamierzający wieźć np. dzieci na wycieczkę, musi liczyć się z tym, że zostanie skontrolowany przez policję. Policja sprawdza od trzech do siedmiu autobusów dziennie. Wystarczy, by opiekun wycieczki lub rodzice dziecka zgłosili policji taką potrzebę. – Konieczność kontroli może zgłosić nawet dziecko – mówi podkom. Mariusz Woźniak, naczelnik sekcji ruchu drogowego w puławskiej policji. – Sprawdzimy stan techniczny pojazdu, dokumentację i stan trzeźwości kierowców.
Tylko w maju policjanci skontrolowali 27 autobusów. W ubiegły wtorek funkcjonariusze cofnęli z trasy siedem autokarów. Najczęstsze usterki to wadliwa instalacja elektryczna, pęknięta szyba albo starte opony.