Puławscy radni chcieli prześwietlić wydatki Muzeum Czartoryskich w Puławach. Jego dyrekcja nie wyraziła na to zgody. Zasłoniła się brakiem podstawy prawnej. W tej sytuacji radni zamierzają zwrócić się o przeprowadzenie audytu do Najwyższej Izby Kontroli
Wydatkami puławskiej filii Muzeum Nadwiślańskiego w Kazimierzu Dolnym, zwanego Muzeum Czartoryskich, już w marcu chciała zająć się komisja rewizyjna rady miasta. Przedmiotem kontroli miały być przyznawane przez miasto dotacje, a konkretnie ta za ubiegły rok w wysokości 550 tys. złotych. Samorządowcy chcieli sprawdzić, w jaki sposób dyrekcja muzeum rozdysponowała te pieniądze.
– My decydujemy o budżecie, my przyznajemy te dotacje i możemy sprawdzić, jak zostały wykorzystane. Chcieliśmy nawet pójść dyrekcji na rękę, pozwolić na wybór najbardziej dogodnego dla nich terminu kontroli – mówi radny Artur Kwapiński, członek komisji rewizyjnej w puławskiej radzie miasta.
Pierwsze pismo w tej sprawie na biurku dyrektor Muzeum Nadwiślańskiego, Agnieszki Zadury, pojawiło się 10 marca, a kontrola miała być przeprowadzona cztery dni później. Początkowo dyrekcja nie wyraziła swojego sprzeciwu, poprosiła jedynie o przesunięcie terminu. Komisja przychyliła się do tej prośby i zaproponowała 20 kwietnia. Tym razem dyrekcja Muzeum Nadwiślańskiego poprosiła radnych o podanie podstawy prawnej planowanej kontroli.
W odpowiedzi radni komisji rewizyjnej przedstawili dyrekcji opinię prawną przygotowaną dla Biura Rady Miasta Puławy, która wskazuje na to, że rada ma prawo do przeprowadzenia kontroli. Nic to nie dało. Dyrekcja muzeum przedstawiła własną interpretację prawną, którą w jej imieniu zaprezentowała kancelaria Piotrowski&Wrona. Prawnicy stwierdzili, że rada miasta nie ma upoważnienia do kontrolowania muzeum, bo nie jest ono jednostką organizacyjną miasta (Muzeum Nadwiślańskie podlega marszałkowi województwa – dop. red.).
– My naprawdę nie mamy niczego do ukrycia, ale nie możemy zgodzić się na kontrolę, która nie jest zgodna z obowiązującym prawem. Radni po prostu nie mają do tego stosownego upoważnienia. Ponadto my w ubiegłym roku mieliśmy skrupulatną kontrolę przeprowadzoną przez Urząd Miasta, powstał protokół, nie stwierdzono żadnych uchybień. Wszystkie kopie naszych fakturznajdują się w urzędzie – tłumaczy Bożena Pajduszewska, z-ca dyrektora Muzeum Nadwiślańskiego.
Problem w tym, że puławskich radnych najbardziej interesował ubiegły rok, a szczególnie jego końcówka, czego oficjalna kontrola Urzędu Miasta nie dotyczyła.
– W tej sytuacji chcemy, żeby audyt przeprowadziła Najwyższa Izba Kontroli. Jako komisja rewizyjna wystąpiliśmy do rady miasta o to, by ta skierowała wniosek do lubelskiego oddziału NIK. Oczekujemy, że inspektorzy skontrolują, jak były wydawane przyznane przez nas środki na funkcjonowanie puławskiej filii muzeum w ciągu trzech ostatnich lat – mówi radny Kwapiński.
Stanowisko radnych dotyczące wniosku do NIK ma zostać przyjęte 30 czerwca.