Budowlańcy zamontowali w suficie przedszkola przy
ul. Karpińskiego w Puławach za słabe kołki. Podwieszana konstrukcja runęła. Sąd Rejonowy w Puławach skazał za to Piotra W., właściciela firmy budowlanej, na dziesięć miesięcy pozbawienia wolności w zawieszeniu
na dwa lata.
Już pierwsze oględziny konstrukcji sufitu wykazały, że do zawalenia doszło tylko dlatego że budowlańcy zawiesili go na plastikowych kołkach zamiast stalowych. Piotr W. właściciel firmy, wszystko zrzucał na kiepskiej jakości strop, do którego jego pracownicy podczepili aluminiowo-gipsową konstrukcję. – Zamontowaliśmy go zgodnie z zasadami sztuki budowlanej – twierdził budowlaniec.
Tak bronił się również przed sądem. Na ławie oskarżonych zasiadł również Henryk Z., kierownik budowy i Teresa G., która według prokuratury była inspektorem nadzoru budowlanego.
W ubiegłym tygodniu zapadł wyrok. Piotr W. został skazany za stworzenie zagrożenia dla osób, które przebywały w przedszkolu. W ciągu roku szkolnego uczęszczało tam około 20 maluchów. Henryk Z. za to samo dostał karę pół roku więzienia w zawieszeniu na dwa lata. Sąd potwierdził, że błąd obu mężczyzn polegał za zamontowaniu zbyt słabych plastikowych kołków zamiast stalowych. Do takiego wniosku doszedł powołany w tej sprawie biegły z zakresu budownictwa.
Puławski sąd uniewinnił Teresę G. Uznał, że oskarżona nie była inspektorem nadzoru budowlanego przy remoncie przedszkola. Jedynie z ramienia Urzędu Miasta w Puławach sprawdzała jak przebiegają prace.
Wyrok jest nieprawomocny. Piotr W. złożył w sądzie zapowiedz apelacji.
(er)