Platforma Obywatelska do wyborów samorządowych w Puławach pójdzie razem z KOD, Nowoczesną, SLD i nowym Komitetem Obywatelskim Ziemi Puławskiej. Za dwa miesiące mamy poznać wspólny program tych ugrupowań, a następnie - nazwisko kandydata na prezydenta.
Paweł Nakonieczny (PO) zapowiedział, że zjednoczona opozycja razem pójdzie zarówno do wyborów do rady miasta, jak i do rady powiatu. Nie wykluczył także udzielenia poparcia dla kandydatów startujących do rad gmin.
Skąd pomysł na wspólne listy? – Używając obecnej nomenklatury, suweren tego oczekuje. Patrząc w sondaże widzimy, że istnieje duży obszar społeczny, który chce alternatywy dla obecnie rządzących – tłumaczył Waldemar Kowalczyk, przewodniczący SLD w Puławach.
– Tym, co nas połączyło jest obawa przed państwem PiS-u – odpowiada Paweł Nakonieczny. – Obawiamy się tego, że w samorządzie będą realizowane złe pomysły. Znam problemy, jakie napotyka samorząd i dlatego uważam, że należy go bronić przed zakusami jego ograniczania – mówił, dodając, że zawarte porozumienie jest otwarte na współpracę z innymi podmiotami, ale nie wszystkimi. – Wykluczamy koalicję z PiS – zaznaczył.
Z kolei Dariusz Mitukiewicz z Komitetu Obywatelskiego Ziemi Puławskiej poinformował, że został on powołany na bazie społecznych protestów, jakie w ostatnich latach organizowano w mieście. – Wiele osób utożsamiało się wtedy z różnymi organizacjami, ale chcieli jednocześnie zachować niezależność. Dlatego zawiązaliśmy ten komitet, jako platformę porozumienia obywatelskiego.
Maja Zaborowska (Nowoczesna) stwierdziła, że Puławy są obecnie miastem pogrążonym w stagnacji. – Taka jest nasza diagnoza i dlatego chcielibyśmy, żeby zaczęły się mocniej rozwijać.
Co zrobić, żeby osiągnąć ten cel? Tego liderzy jednoczących się formacji nie powiedzieli, tłumacząc, że na konkrety jest jeszcze za wcześnie. Ich zdaniem wspólny program powinien być gotowy w ciągu dwóch miesięcy. Po jego ogłoszeniu, „porozumienie” ma zamiar podać nazwisko swojego kandydata na prezydenta Puław. Na razie wiadomo tylko tyle, że nie będzie to Włodzimierz Karpiński.
Zapytani o to, które decyzje obecnych władz oceniają najgorzej i co zrobiliby inaczej, niż rządzący w Puławach PiS z PSPP, politycy wspomnieli o zarządzaniu miejskimi spółkami.
– PPNT z tego, co słyszę, po przekształceniu w spółkę dołuje. To jednostka zbudowana z pieniędzy pozyskanych w czasach, w których Platforma Obywatelska współrządziła miastem. Zrobiono z niej kolejną, miejską, quasi-partyjną spółkę i to jest problem. Jej potrzeba dobrego zarządcy wyłonionego w konkursie, a nie takiego puławskiego, drugiego Misiewicza – powiedział Nakonieczny.