W dokumencie wydanym kilka dni temu przez puławski Urząd Miasta znalazł się zapis o nowej lokalizacji dla krzyża milenijnego. Już w niedzielę, obrońcy krzyża zbierali przeciwko temu podpisy pod kościołami. A teraz prezydent tłumaczy, że zapis jest tylko pomyłką urzędniczki i o żadnych przenosinach nie ma mowy.
- Zaproponowaliśmy przeniesienie krzyża w inne miejsce, bardziej ciche - mówił nam w czerwcu Adam Gębal, wiceprezydent Puław. Krzyż miał stanąć na tym samym skwerze, tylko ponad 100 metrów dalej. - Pozytywną opinię w sprawie przeniesienia pomnika wyraził nawet wojewódzki konserwator zabytków - przekonywała wtedy Izabela Giedrojć z Biura Zieleni Miejskiej.
Po protestach osób związanych z budową krzyża, Urząd Miasta wycofał się z pomysłu. Kilka dni temu wydał jednak ogłoszenie o wszczęciu postępowania na przebudowę skweru wraz z "nową lokalizacją pomników i krzyża milenijnego”. To rozsierdziło obrońców krzyża. Już w niedzielę w kościele garnizonowym ksiądz z ambony zachęcał do składania podpisów pod protestem.
Ale, jak twierdzi prezydent miasta, wszystko przez pomyłkę urzędniczki, która pisała ogłoszenie. - Moje stanowisko od początku było jednoznaczne. Krzyża nie będziemy przenosić - mówi Janusz Grobel, prezydent Puław. Dlatego całe postępowanie zostanie teraz umorzone. Według prezydenta nie powinno to opóźnić terminu renowacji całego skweru, która miała się rozpocząć w przyszłym roku.