Osoby przejeżdżające ul. Dęblińską w Puławach co ranek widzą kłęby ciemnego, gryzącego dymu, które wychodzą z kominów firmy KN Consult. Hala należąca do duńskiego producenta elementów stalowych ogrzewana jest piecami węglowymi własnej konstrukcji.
Ulica Dęblińska przez ostatnie dekady przeszła znaczną metamorfozę, tracąc swój przemysłowy charakter na rzecz handlowo-usługowego. Nie znaczy to jednak, że przemysł zupełnie zniknął. Jedna z firm, zwłaszcza w godzinach porannych, wyjątkowo rzuca się w oczy. To duża hala firmy KN Consult Polska, nad którą często unoszą się kłęby ciemnego dymu.
– Jeżdżę tą ulicą codziennie do pracy. Tego dymu przy hali jest tak dużo, że robi się siwo. Myślę, że tą sprawą należy się zainteresować – mówi jeden z naszych czytelników, który poprosił o anonimowość.
Firma kierowana przez duńskiego przedsiębiorcę Kjelda Nikolajsena produkuje elementy stalowe. Działalność tego rodzaju nie byłaby uciążliwa, gdyby nie archaiczny sposób ogrzewania budynku. Hala produkcyjna nie korzysta z miejskiej sieci ciepłowniczej. Nie ma również żadnych instalacji wykorzystujących energię odnawialną. Do utrzymywania optymalnej temperatury służą piece, które w sezonie zużywają dziesiątki ton węgla.
Problem dostrzegają nie tylko kierowcy przejeżdżający obok hali, czy piesi, ale także sami pracownicy KN Concult. Jeden z nich przyznaje, że najwięcej dymu pojawia się rano, gdy trzeba dosypać węgla.
– To wygląda czasem przerażająco, ale sami nie możemy nic z tym zrobić. Decyzja o sposobie ogrzewania hali należy do właściciela – usłyszeliśmy.
Sam właściciel rozmawiać z nami nie chciał. Po próbie wytłumaczenia istoty problemu, rozłączył się.
Tymczasem sygnały o zbyt dużej ilości zanieczyszczeń trafiają nie tylko do mediów, ale także instytucji samorządowych. Budynek przedsiębiorstwa przechodził już kontrole, m.in. ze strony puławskiej Straży Miejskiej. Sprawdzano m.in. czy dym faktycznie pochodzi jedynie ze spalania węgla. Dowodów na to, że jest inaczej nie znaleziono.
Sprawą interesuje się także Wydział Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa w puławskim Starostowie Powiatowym.
– Sprawa jest nam znana. Staramy się podejmować działania, by ten problem ograniczyć. Ustaliliśmy, że w hali znajduje się 7 pieców, w tym 4 własnej konstrukcji. Spalany jest w nich węgiel. Zgodnie z prawem, nie możemy zakazać ich używania – przyznaje Kamil Lewandowski, rzecznik powiatu puławskiego.
Starostwo zamierza przeprowadzić ekspertyzę dotyczącą jakości instalacji grzewczej tej nieruchomości. Dopiero na jej podstawie urzędnicy będą mogli wydać kolejne zalecenia. Niestety, jak dotąd nie udało się znaleźć się żadnego eksperta, który podjąłby się takiej oceny.
Zapytaliśmy także o możliwość udzielenia firmie KN dotacji na wymianę ogrzewania, np. poprzez realizowane w mieście programy. Ratusz poinformował, że zgodnie z uchwałą rady miasta, udzielenie wsparcia podmiotom "prowadzącym działalność w celu osiągnięcia zysku", czyli wszelkim przedsiębiorstwom, nie jest możliwe.
Tymczasem poziom zanieczyszczenia powietrza w Puławach, podobnie jak w wielu innych miastach naszego województwa, w tym sezonie jest bardzo wysokie. Średnia dobowa zawartości pyłów w ostatnich dniach nawet pięciokrotnie przekraczała obowiązującą normę.