Od kwietnia Puławski Park Naukowo-Technologiczny ma być osobną spółką prawa handlowego. Zdaniem urzędników, otworzy to możliwość pozyskiwania kolejnych środków unijnych.
Budowa PPN-T kosztowała ponad 100 milionów złotych. Większość to środki unijne, ale utrzymanie znajduje się na barkach miasta, a dokładniej spółki komunalnej Nieruchomości Puławskie. Jak dotąd nie było ani jednego roku, który nie zakończyłby się stratą działalności parku. Wiceprezydent Puław Tadeusz Kocoń przyznaje, że miasto dokłada do parku po kilkaset tysięcy złotych rocznie.
Władze miasta przekonują, że koszty nie są najważniejsze, bo park został zbudowany do innych celów (wspieranie przedsiębiorczości, zaawansowanych technologii, innowacji), ale na razie dominującą formą jego działalności są organizowane cyklicznie popularno-naukowe wykłady i zabawy dla dzieci. Prawie połowa parku stoi pusta. Kurzą się skórzane fotele wyposażonych w najnowocześniejsze technologie sal konferencyjnych, gdzie w teorii nauka miała się spotykać z biznesem.
Po co przekształcanie PPN-T w osobną spółkę? – Chodzi o to, że Nieruchomości Puławskie, pod które jest obecnie podłączony park, nie są instytucją otoczenia biznesu. Nie mogą więc aplikować o pieniądze na rozwój przedsiębiorczości, start-up’y oraz funkcjonowanie parku.
Zainwestowaliśmy w niego duże pieniądze i szkoda byłoby stracić teraz szansę na duże środki z nowej perspektywy unijnej – wyjaśnia Tadeusz Kocoń, wiceprezydent Puław.
Projekt uchwały w tej sprawie jest już prawie gotowy, a jego ostateczny kształt radni otrzymają jeszcze w tym tygodniu. Decyzję o przekształceniu PPN-T w osobną spółkę mają podjąć już podczas najbliższej sesji, w czwartek 28 stycznia.
– Uważam, że nie powinniśmy blokować tego pomysłu. Jeśli to ma pomóc w rozwoju PPN-T, to warto zaryzykować. Myślę, że to dobrze, że władze miasta potrafią w odpowiednim momencie zareagować. Oczekiwania wobec parku na pewno były większe. Sam, obserwując jego działalność, mam pewien niedosyt, ale muszę zaufać tym, którzy założenia dotyczące jego funkcjonowania znają lepiej – mówi radny Zbigniew Śliwiński, wiceprzewodniczący rady miasta.