- Kolega zachował się jak prawdziwy Polak i patriota. Bronił polskości na kresach - mówił Tomasz Kraszewski z PiS o swoim koledze klubowym Tomaszu Panku. W czwartek wieczorem puławscy radni zdecydowali o tym, że wygasł mu mandat.
Ale głosując w referendum w innej gminie radny automatycznie wpisał się w niej do rejestru wyborców. A to oznacza, że nie był w rejestrze w Puławach i przez to jego mandat radnego powinien wygasnąć.
- Obowiązkiem obywatela jest wierność Rzeczpospolitej Polskiej. Moje zbyt gorące polskie serce spowodowało, że teraz musimy się zajmować takimi sprawami - tłumaczył się Tomasz Panek.
Ale większość radnych uznała, że przepisy jednoznacznie nakazują zagłosować za uznaniem wygaśnięcia mandatu. - To co, może wszyscy powinniśmy tam pojechać i głosować w obronie polskości? Nie życzę sobie sprowadzać patriotyzmu do składania fałszywych oświadczeń - ripostował radny Waldemar Rejmak (PO).
Chodzi o to, że wpisując się na listę wyborców w obcej gminie radny musiał podpisać oświadczenie, że stale w niej zamieszkuje. Tymczasem to nieprawda. - Apeluję do przewodniczącego, żeby złożył doniesienie do prokuratury o podejrzeniu popełnienia przestępstwa przez radnego. Jeśli tego nie zrobi, sam złożę to doniesienie z poczucia obowiązku - zapowiedział Michał Sadura, radny PO.
Radny Panek może jeszcze od decyzji rady odwołać się do sądu. Nie chciał nam powiedzieć, czy złoży odwołanie.