Brutalną ingerencją w przyrodę nazywa jeden z radnych budowę drogi przy zabytkowej willi prof. Pruszkowskiego. - Nie miałem wyjścia, muszę mieć dojazd do budynku, żeby mogło tu dotrzeć w razie potrzeby pogotowie czy straż pożarna - tłumaczy właściciel budynku
Chodzi o zabytkową willę z lat 30. ubiegłego wieku. Budynek przy ul. Zamkowej podlega ochronie konserwatorskiej.
– Zgodnie z przepisami na takim terenie ingerencja w ukształtowanie terenu jest zabroniona. Mimo to wojewódzki konserwator zabytków wydał pozwolenie na tę inwestycję – oburza się radny Janusz Kowalski. – Z formalno-prawnego punktu widzenia nie ma się więc do czego przyczepić. Chodzi jednak o niszczenie terenu o niepowtarzalnych walorach przyrodniczych i brutalną ingerencję w środowisko naturalne.
Zdaniem radnego, przy budowie drogi można było zastosować mniej inwazyjne metody. – Skierowałem już w tej sprawie pismo do wojewódzkiego konserwatora i czekam na odpowiedź – mówi Kowalski.
Pozwolenie konserwatorskie na realizację tej inwestycji zostało wydane jeszcze w 2015 roku.
- Ingerencja w ukształtowanie terenu była poważna. Jednak z informacji, które posiadam, na podstawie relacji innych osób i dokumentów, bo nie brałem wcześniej udziału w tej sprawie, wynika, że nie można było zbudować tej drogi w inny sposób niż redukując częściowo skarpę - tłumaczy Dariusz Kopciowski, wojewódzki konserwator zabytków i dodaje, że drugą rozważaną kilka lat temu koncepcją była budowa znacznej długości muru oporowego od strony ul. Zamkowej. - Uznano wówczas, że wyglądałoby to jednak źle i zaburzałoby przestrzeń – wyjaśnia Kopciowski. - Obecnie trwa analiza rozwiązań projektowych, w kontekście ich zgodności z pracami realizacyjnymi i ustaleniami planu miejscowego. Chcę także zapoznać się ze stanowiskiem Kazimierskiego Parku Krajobrazowego i Starostwa Powiatowego.
Jak tłumaczy Kopciowski, kilka lat temu część skarpy osunęła się blokując przejazd. – Z tego co wiem, przez pewien czas z drogi nie można było korzystać, a przed podjęciem prac przejazd nie był bezpieczny - zaznacza wojewódzki konserwator i zapowiada: Po ich zakończeniu właściciel będzie zobowiązany do rekultywacji skarpy, która powinna zostać odpowiednio wzmocniona i zabezpieczona. Powinny być też nasadzenia zieleni. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie ta „rana” się zabliźni.
Marcin Zaremski, właściciel zabytkowej willi po prof. Tadeuszu Pruszkowskim został nagrodzony w 2017 roku Laurem Konserwatorskim. To nagroda dla gospodarzy i właścicieli zabytków, którzy wzorowo wyremontowali historyczne obiekty.
- Włożyłem wiele wysiłku w odrestaurowanie willi, zajęło mi to 10 lat. Zależało mi, żeby budowa drogi nie zaburzyła przestrzeni wokół budynku. To nie tylko zabytek, ale dom bardzo ważny dla mojej rodziny - tłumaczy Marcin Zaremski. – Ze względu na osunięcie się starej drogi niestety nie udało się uniknąć redukcji skarpy i wycinki drzew. Nie było to nigdy moim celem, ale nie miałem wyjścia. Muszę mieć drogę dojazdową do budynku na posesji, którą będą mogły przejechać nie tylko auta osobowe, ale też w razie potrzeby np. karetka pogotowia czy straż pożarna.
Jak tłumaczy właściciel willi, prace zakończą się po wakacjach. - Potem potrzeba będzie ok. dwóch lat, żeby teraz posadzone rośliny pokryły całą skarpę zielenią - mówi Zaremski i dodaje, że nie prowadził i nie zamierza prowadzić na terenie willi żadnej działalności komercyjnej.
Zamkowa 8
Tadeusz Pruszkowski był malarzem, pedagogiem i krytykiem artystycznym. Projekt willi powstał w 1934 roku. Zbudowano ją parę lat później. Była zaprojektowana jako miejsce powstawania płócien o dużych rozmiarach. Remont rozpoczął w 2008r. Prace obejmowały m.in. wykonanie izolacji, wzmocnienie murów, czyszczenie kamienia na elewacji i wymianę pokrycia dachu. Wymieniono również okna i drzwi, odnowiono drewniane schody, podłogi i belki stropowe