Władze malutkiego Baranowa chcą zbudować wielki kompleks sportowy. Prace już się zaczęły.
Na placu obok baranowskiej Szkoły Podstawowej scena jak po bitwie albo tajfunie. Powalonych i wyciętych w pień leży tu kilkadziesiąt drzew: akacji, brzóz, sosen i dębów. To plac budowy. Gmina chce mieć w tym miejscu wielki kompleks sportowy z boiskiem piłkarskim pokrytym sztuczną nawierzchnią, kortami tenisowymi, nowoczesną bieżnią, boiskami do piłki ręcznej, koszykówki i siatkówki. Wszystko będzie ogrodzone, a wokół powstaną parkingi, które mają służyć także odwiedzającym pobliski cmentarz.
Na tę inwestycję gmina ma otrzymać 200 tys. zł dotacji od Ministerstwa Sportu. Sama wystąpi także o milion złotych kredytu. - Będziemy się też ubiegać o środki unijne - zapowiada Sławomir Szczęsny, sekretarz Baranowa.
Pierwszym etapem budowy była wycinka kilkudziesięciu drzew. Kilka dni temu plac obok szkoły podstawowej zamienił się w wielkie pobojowisko. Tymczasem przeciwko wycince zaprotestowała część mieszkańców wsi, którzy wysłali protest do Starostwa Powiatowego w Puławach. - To ewidentna samowola. Wycięte drzewa miały po 50, a nawet więcej lat - mówi Jan Ziomka, jeden z podpisanych pod protestem.
Urzędnicy puławskiego starostwa przyznają, że drzewa zostały wycięte bez zezwolenia. - Wysłałem właśnie swoich pracowników, żeby skontrolowali miejsce i opisali, co poszło pod piły - mówi Bronisław Kowal, kierownik Wydziału Ochrony Środowiska, Rolnictwa i Leśnictwa. - Na tej podstawie zostanie na gminę nałożona najprawdopodobniej kara finansowa. Nie wiadomo jeszcze, ile to będzie, ale na przykład za jedną brzozę o 30-centymetrowej średnicy pnia, liczy się ok. 21 tys. zł.
Baranowscy urzędnicy biją się w piersi. - Myśleliśmy, że to my wydajemy zgodę na wycinkę - tłumaczy sekretarz Szczęsny.
Jednak opozycja ma inne wytłumaczenie na pośpiech przy budowie wielkiej inwestycji.
- To nieprzemyślane ruchy przedwyborcze - oburza się Jan Nowak, radny opozycyjny.
- Potrzebujemy kilku małych boisk w każdej wsi, a nie takiego wielkiego i drogiego. Poza tym, uważam, że cała sprawa to chore ambicje władzy, która chce, aby w Baranowie powstał wreszcie klub piłkarski - dodaje Jan Ziomka, który sam prowadzi malutki klub piłkarski w pobliskiej Woli Czołnowskiej.
Sławomir Szczęsny odpiera zarzuty o prowadzenie kampanii przedwyborczej. - Z budową chcemy się wyrobić jeszcze za naszej kadencji. Ale zaczynamy teraz, bo wcześniej byliśmy zajęci innymi pracami.