Władze gminy wykupiły działkę, na której znajduje się zbiorowa mogiła żydowskich ofiar wojny. Samorząd chce uporządkować to miejsce, by stworzyć godne miejsce pochówku. Inicjatywę wsparły dziesiątki darczyńców z internetowej zbiórki, którą zorganizowały Joanna Świderska i Monika Komsta.
W pobliżu Klementowic w powiecie puławskim, na jednym z pól znajduje się grób, w którym pochowano ciała około 350 mężczyzn, polskich obywateli pochodzenia żydowskiego. Jak pisze Joanna Świderska z lubelskiego UMCS, która powoli odsłania tę zapomnianą historię, mężczyźni zostali przywiezieni koleją prosto z warszawskiego getta. Najpierw byli przetrzymywani przez Niemców na terenie miejscowego Zespołu Szkół Rolniczych, a po kilku dniach większość z nich stracono. Żydów niemieccy okupanci wraz ze wspierającymi ich Ukraińcami pognali wzdłuż torów, a następnie rozstrzelali. Ich ciała zakopano na polu, w zbiorowej mogile.
Po wojnie, miejsce to trafiło do rejestru grobów wojennych, ale ziemia pozostała w rękach prywatnych. Jej właściciele uprawiali na niej porzeczki. O mogile jednak nie zapomniano. W ostatnich latach na miejscu zamontowano macewę, a przy drodze tablicę w trzech językach. Poprzednie władze gminy, działkę próbowały odkupić, ale bez powodzenia. Przełom nastąpił w tym roku, gdy za negocjację zabrał się obecny wójt Kurowa wspierany przez Joannę Świderską i Monikę Komstę.
– Działka należy już do nas. Zapłaciliśmy za nią 10 tys. zł, a kolejne kilka tysięcy to koszty związane z opłaceniem notariusza i scaleniem gruntów – informuje Arkadiusz Małecki, wójt gminy Kurów. Chodzi o to, że mogiła znajduje się na dwóch działkach, obie należą już do gminy, ale władze chcą tę sprawę administracyjnie uporządkować.
Żeby wspomóc kurowski samorząd, inicjatorki upamiętnienia miejsca, w którym życie straciło ok. 350 osób, zorganizowały zbiórkę w internecie. Na apel Joanny Świderskiej, do połowy kwietnia odpowiedziało blisko 40 osób, a łączna suma wpłat przekroczyła 5 tys. złotych. Pieniądze trafiły już na konto gminy. Wsparcie zaoferowały także inne osoby, które przekazywały darowizny bezpośrednio na konto urzędu. Inicjatywa spotkała się również z poparciem części radnych. Jeden z nich, Jan Woźniak, zaoferował przekazanie swojej diety.
Co stanie się z kawałkiem pola, na którym znajduje się zbiorowy grób? – Gdy uzyskamy stosowne pozwolenia, w tym od Urzędu Wojewódzkiego w Lublinie, z pomocą wolontariuszy będziemy chcieli zająć się tym miejscem, żeby godnie upamiętnić ofiary. Należy przede wszystkim zlikwidować rosnące tam obecnie krzaki porzeczek – tłumaczy wójt Małecki. – Myślę, że na grobie, zgodnie z żydowską tradycją, położyć można byłoby kamienie, a cały teren ogrodzić – dodaje Joanna Świderska, która oferują swoją pomoc w tego rodzaju pracach. Gdy wszystko będzie gotowe, w ciągu najbliższych miesięcy, inicjatorzy upamiętnienia ofiar chcieliby zorganizować ponadto uroczystość „nowego otwarcia” miejsca pamięci.