W internecie ukazały się strony roboczych dokumentów dotyczących nowych zasad wynagradzania dyrektorów szkół. Prezydent zawiadomił już w tej sprawie prokuraturę. Śledczy sprawdzą, czy doszło do popełniania przestępstwa. Jeśli tak, sprawcom grozi nawet do 2 lat pozbawienia wolności.
Puławska Prokuratura Rejonowa otrzymała w tym tygodniu zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, do którego miało dojść w Urzędzie Miasta. Chodzi o kserowanie, a następnie publikowanie w internecie roboczych dokumentów związanych z nowymi propozycjami wynagradzania dyrektorów szkół. Kartki zawierały ich nazwiska. Śledczy będą sprawdzać, czy złamany w związku z tym został art. 107 ustawy o ochronie danych osobowych oraz art. 266 kodeksu karnego.
Ten pierwszy dotyczy przetwarzania danych osobowych przez osoby nieuprawnione. Zagrożone jest to karę grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do 2 lat. Z kolei drugi z artykułów dotyczy nieprzepisowego ujawniania i wykorzystania informacji, które zostały zdobyte w wyniku pełnionej funkcji, czy wykonywanej pracy. To przestępstwo również jest zagrożone dwuletnim pobycie w więzieniu.
- Mamy zamiar przesłuchać pracowników Urzędu Miasta Puławy na tę okoliczność - zapowiada Grzegorz Kwit, szef Prokuratury Rejonowej w Puławach.
Śledczy chcą sprawdzić, czy doszło do złamania prawa, a jeśli tak - kto odpowiada za kopiowanie i publikację wewnętrznych dokumentów Ratusza oraz ile osób uczestniczyło w tym procederze. Co istotne, zawiadomienie zgłoszone przez prezydenta nie wskazuje na odpowiedzialność konkretnych osób lub komórki Urzędu Miasta. Ustalenie sprawców "wycieku" to już zadanie dla prokuratorów.