Radni gminy Puławy nie poszli śladem swoich sąsiadów z Końskowoli i nie obniżyli sobie wysokości diet. Przeciwnie. Od marca, miesięcznie otrzymywać będą więcej. Najbardziej zyskają wiceprzewodniczący rady gminy. Na podwyżki czekają również sołtysi.
Radni gminy Puławy podczas ostatniej sesji przyjęli nową uchwałę regulującą wysokość pobieranych przez siebie diet. Zgodnie z jej treścią, od marca, zamiast wynagrodzenia za udział w sesjach lub komisjach (po 200 zł), pieniądze otrzymają ryczałtowo w kwocie 650 zł miesięcznie. Przy czym każda nieobecność będzie karana odjęciem 20 proc. wysokości tej sumy. Więcej otrzymają przewodniczący komisji, którym zgodnie z nową uchwałą będzie przysługiwała dieta w wysokości 750 zł miesięcznie. To również zmiana w porównaniu ze starymi zasadami, które mówiły o 220 zł za obecność na sesji lub komisji.
Nowe zasady docenią także wiceprzewodniczących rady, którzy od marca mogą liczyć na 1000 zł miesięcznie. Przy czym warto wspomnieć, że dotychczas osoby pełniące te funkcje byli traktowani jak szeregowi radni. Na więcej może liczyć także przewodnicząca rady. Jej dieta wzrośnie wkrótce z 950 zł do 1350 zł miesięcznie. Uchwała, której projekt zaproponował radnym podczas ostatniej sesji wójt Krzysztof Brzeziński, została przyjęta bez zmian. Nie wszyscy byli jednak jej zwolennikami.
– Przypominam, że radny to funkcja społeczna, a dieta nie jest wynagrodzeniem tylko rekompensatą za utracone zarobki. Uważam, że tak znaczna podwyżka diet, w momencie, gdy fundujemy mieszkańcom jednocześnie wzrost różnych opłat, jest po prostu nieetyczna – mówiła radna Mariola Antoniak, która upominała się przy okazji o wzrost wynagrodzenia dla sołtysów. – Oni pracują w terenie i często zbierają cięgi od mieszkańców za to, że w gminie coś nie jest zrobione – argumentowała.
Za wyższą kwotą dla sołtysów opowiada się także radna Katarzyna Zawadzka, która jest jednocześnie sołtysem Kajetanowa. – Uważam, że powinniśmy przyjąć uchwałę, która podniesie wynagrodzenie dla sołtysów z obecnych 125 zł do 200 zł miesięcznie – przyznaje. O tym, że jakaś zmiana w tym zakresie jest możliwa przyznaje również sekretarz gminy, Paweł Kamola. O tym, czy sołtysi dostaną podwyżki, przekonamy się w ciągu najbliższych dwóch miesięcy.